Towar w 10 dni możesz zwrócić, ale dotyczy to wyłącznie sytuacji, gdy kupujący jest osobą prywatną, a sprzedający firmą i zakup odbył się na odległość.
Jeśli się nie mylę - poza siedzibą firmy, bo sama odległość nie ma tu znaczenia, możesz coś kupić choćby i z ręki do ręki, liczy się gdzie to kupujesz.
Ale nawet w tym wypadku towar musisz najpierw kupić, a potem dopiero zwrócić. Nie ma czegoś takiego, że sorry, rozmyśliłem się.
A tutaj nie bardzo kapuję. Jeśli przykładowo kupisz coś w sklepie internetowym za pomocą koszyka i powiedzą Ci, że niestety nie będzie to na jutro, ale na za tydzień, to czemu nie miałbyś po prostu się rozmyślić? Sam fakt przepływu towaru lub gotówki nie ma chyba większego znaczenia, prawda?