Minal juz jakis czas, odkad headzik jest ze mna, zagralem na nim dwie sztuki oraz kilka prob i chyba moge juz nieco wiecej od siebie napisac.
Generalnie piec za kazdym razem zozpierdala mnie brzmieniem, selektywnoscia i uniwersalnoscia. Nie jest tak, ze na przesterowanych kanalach czerwonych nie da sie grac, wrecz przeciwnie - gain na okolice 3 i jest milusio, nie siarzy, tylko wbija gruzem w ziemie. Jak sie nie podoba, to 'klik' na footswitchu i przechodzimy na inny mod, sprawdza sie do zaiste zajebiscie.
Kanal czysty z tego pieca to chyba jeden z najlepszych cleanow, na jakich gralem - idealnie zbalansowany srodek, klarownosc i zajebiaszczy atak. Podpinajac strata brzmienie przelewa sie nam do szklaneczki, no po prostu bajka. Zreszta z druga kapela czasami funkujemy (hasiok.art.pl) i powiem szczerze, ze nawet moj EP LP Prophecy na EMG 85 pod szyja dawal rade w klimacie! Do tego wszystkiego dochodza nam oczywiscie 3 mody kanalu, dzieki czemu jednym kliknieciem mozna pieknie scrunchowac brzmienie. Klikajac jeszcze raz wchodzimy juz nawet na lekki drive.
Kanal Crunch tez jest niczego sobie - zgodnie z teoria Yonego na tym kanale mozna by zagrac nawet death metal. Nie ma sie co tutaj rozpisywac - ten kanal to po prostu zestaw trzech solidnych drive'ow do wyboru, do koloru (zielonego, pomaranczowego i czerwonego
)
Im dalej w las, tym wiecej gainu - OD1. Tego kanalu uzywam z Jebanezem na pupach DiMarzio... nie wiem, moze jestem pojebany i gluchy, ale sound jak ukrecilem IMHO ocieka zajebistoscia
Jest w kutwe selektywnie, z duuuuzym zapasem gainu (jak juz wspominalem wyzej, gain ustawiony mam na okolice 3), a i tak dzwiek wyrywa jadra po oczodoly.
OD 2 z kolei swietnie dogaduje sie moim Epikiem - charakter przesteru jest inny, a wrazenia mam dokladnie takie same, jak opisywalem przy OD1.
Zeby nie bylo, ze sie paluje, to napisze o jednej rzeczy, ktora mnie w tym ampie wkutwia na maxa (a w zasadzie wkutwiala, bo problem juz rozwiazalem, ale o tym za chwile). Na kanalach OD1 i OD2 JVM ma straszliwa tendencje do niemilosiernego sprzegania, piskania i piszczenia, nawet na niskich wartosciach pokretla gain. Boss NS-2 nie dawal sobie z tym rady, nawet odkrecajac te bramke na maxa. Nie kumam dlaczego tak sie dzieje, ale wyczytalem ze ten Marszalek tak ma i juz. Problem rozwiazalem szybko i skutecznie zeniac NS-2 i zakupujac ISP. Decimator zalatwia temat bez mrugniecia okiem (a do tego blyszczy sie jak psu jajca, wiec automatycznie +10 do lansu-baunsu).
Podsumowujac - JVM z pewnoscia zostanie ze mna na dluzej, sprawdza sie w moich klimatach idealnie (suthern/stoner), charakter brzmienia lezy im, jak garnitur szyty na miare u Armaniego - po prostu nic dodac, nic ujac. Do tego wszystkiego dochodzi swietne rozwiazanie z 6-przyciskowym, programowalnym footswitchem - oczywiscie nie zapamieta on ustawien galek, ale mozna zaprogramowac dowolny kanal, z dowolnym modem; reverb; master vol 1 lub 2; bypass na petli, wiec to rozwiazanie daje rade. Mi ten wzmak robi i tyle!
PS
mialo byc krotko i na temat, a wyszlo jak wyszlo... jezeli szanowni admini uznaja, ze ten wywod powinien znalezc sie w dziale recenzji, to smialo mozna przenosic, czy co tam innego.
PPS
Zapomnialem dodac, ze swietnym rozwiazaniem jest mozliwosc ustawienia wartosci reverbu oddzielnie dla kazdego kanalu.