To nim ktoś założy kłódkę, albo topic znieświeżeje, dodam od siebie.
REK REKiem, mnie wkurwiają od samego tylko wejścia na stronę - opis wprowadzający jest taki że TYLKO ONI wiedzą co jest najlepsze, reszta to głąby i się nie znają. Nawet profil gryfu dobiorą bo SAMI wiedzą lepiej. I nieważne że między wizardem Ibaneza i kołkiem starego telesa jest "trochę" duża różnica, ONI wiedzą że będziesz chciał tylko ICH rozwiązanie. O "gitarach od REKi" nie wspomnę, bo to jawne dymanie klienta za tę cenę.
O samej sytuacji nie chce mi się nawet wypowiadać, bo to jest poziom chamstwa przekraczający wszelkie normy
Co do wypowiedzi Wróbla na temat lutników - ja np. to traktuję nieco inaczej. Lutnik jest dla mnie po to żeby zrobić gitarę której nie mogę kupić seryjnie, lub zrobić ją lepiej i/lub taniej. Może faktycznie jakbym potrzebował sprzętu na występy w Opolu to skierowałbym kroki do Nexusa czy Malinków, ale w swojej kategorii cenowej mam dość duży wybór używanych (czy nawet czasami nowych) gitar, że nie trzeba mi więcej.
A że to Korea, Indonesia, China? Na niedoróbki estetyczne mogę przymknąć oko w pewnych granicach cenowych, brzmienie... zmienię pickupy i problem rozwiązany (w pewnej mierze, ale zawsze to coś). O ile jeszcze będzie dobrze stroić, to więcej mi nie trzeba.
Owszem, wolałbym, a nawet chciałbym dać zarobić panu Kowalskiemu a nie panu Junhuiowi (to nie ja to wymyśliłem
), ale o problemach typu: niedotrzymywanie terminów, zła specyfikacja, masa baboli większego lub mniejszego kalibru, czy wreszcie niemożność jakiejkolwiek sensownej odprzedaży, się już naczytałem.
Dlatego na razie lutnik to dla mnie pieśń przyszłości. Dalekiej. Szkoda.