Drugi sezon Altered Carbon to wielka lipa.
Ciut wyżej niż seriale tzw. akcji/sci-fi na Polsacie w latach 90-tych.
Dawno nie widziałem tak drewnianego aktorstwa.
nie no, aż tak źle nie było. Ale rozczarowałem się jednak mocno, nie powiem. Pierwszy sezon bardzo mi się podobał. Mimo niedociągnięć, uważam że był super i przedstawiał wizję cyberpunkową całkiem zajebiście.
Na tyle mi się spodobał, że przeczytałem trylogię (swoją drogą polecam).
I o ile z pierwszym sezonem było wiadomo, że to adaptacja tej a nie innej książki - to teraz niespecjalnie. A szkoda... Wzbudza to moje obawy co do Wiedźmina, bo co im szkodzi żeby równie dosłownie potraktować materiał źródłowy.
A w Altered Carbon nie wiem co było najgorsze. Ale chyba to, że w S1 czuło się, ze oglądasz wizję jaki może być świat i jacy mogą być, przede wszystkim, ludzie w przyszłości. A w S2 to była tylko scenografia w stylu sci fi dla ludzi którzy specjalnie nie odbiegali od współczesności.
A, no i aktor. W S1 zagrał gość ciekawie. Tutaj co najwyżej poprawnie, bez niczego szczególnego.