"Żyliśmy w Birmingham, gdzie wciąż lało, a ja nie miałem butów. Myślałem, że będę tkwił w tym gównie do końca życia, a w radiu koleś śpiewał, byś wpiął kwiaty we włosy, gdy udajesz się do San Francisco. W Aston psa z kulawą nogą nie obchodziło, co ludzie robią w San Francisco. Jedyne kwiaty, jakie widywano w Aston to te, które wrzucano do grobu, gdy ktoś się przekręcił w wieku 53 lat, po tym, jak zaharował się na śmierć. Jeśli nie miałeś ambicji pracować w fabryce i dobijać się nocnymi zmianami przy taśmociągu, nie miałeś czego oczekiwać po Aston."
OZZY OSBOURNE