Autor Wątek: Cytat sezonu  (Przeczytany 357043 razy)

Offline Orange

  • Moderator Giełdy
  • Wiadomości: 1 025
  • Loża Szyderców
Odp: Cytat sezonu
« Odpowiedź #1800 24 Sie, 2022, 19:56:43 »
Niebezpieczne miejsce. Zrobią risercz dotyczący stanowiska oraz firmy, wysokość pensji też nie jest problemem. Trzeba uważać, mają różne przebiegłe sposoby by wyciągnąć od człowieka numer telefonu ;D

Dobrze ze sa takie platformy jak np Teams czy Google Meet, gdzie mozesz sie z fejkowego konta wbic. Ja mam dla rekruterow osobny adres na takie ewenty, bo nie bede przeciez numeru telefonu podawal, bo potem dzwonia do mnie panie z tym smiesznym pakistanskim akcentem ze mialem wypadek samochodowy.

Offline Orange

  • Moderator Giełdy
  • Wiadomości: 1 025
  • Loża Szyderców
Odp: Cytat sezonu
« Odpowiedź #1801 24 Sie, 2022, 20:24:16 »
"W szkole są dwa najważniejsze przedmioty: przysposobienie obronne, żeby nauczyć się strzelać, i historia, aby wiedzieć do kogo."

:D

I do kogo strzelać nauczyła nas historia?

Offline theremin

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 892
  • wyindywidualizowany z rozentuzjazmowanego tłumu
Odp: Cytat sezonu
« Odpowiedź #1802 24 Sie, 2022, 20:28:09 »
Sądząc po efektach - sobie w kolano...
BRRR BRRR DENG BRRR BRRR DENG!!!

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 924
Odp: Cytat sezonu
« Odpowiedź #1803 24 Wrz, 2022, 11:01:20 »
"- Prognozujemy, że we wrześniu wzrost inflacji wyniesie ok. 16,4 proc. - mówiła w sobotę w RMF FM ministerka finansów Magdalena Rzeczkowska. Jak dodała, wszystko wskazuje na to, że inflacja powinna zacząć spadać pod koniec przyszłego roku."
Paczki z głów!

Offline nikt

  • Jeń Lebany
  • Administrator
  • Wiadomości: 4 237
Odp: Cytat sezonu
« Odpowiedź #1804 24 Wrz, 2022, 13:33:28 »
Rozwiniesz? Zakładałeś że wcześniej?

Bo moim zdaniem przy skokowym podniesieniu cen wszystkich mediów energetycznych i pensji minimalnej oraz obecnej presji na podwyżki to w przyszłym roku dopiero inflację zobaczymy.
« Ostatnia zmiana: 24 Wrz, 2022, 13:36:42 wysłana przez nikt »
"Government is not the solution to our problem; government IS the problem." Ronald Reagan

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 924
Odp: Cytat sezonu
« Odpowiedź #1805 14 Paź, 2022, 11:57:48 »
Cytat z newsa stacji RUV na Islandii:

"Wesz łonowa zagrożona wyginięciem z powodu utraty siedlisk" ;D :D :D
Aż mi się jej szkoda zrobiło! :D :D
Paczki z głów!

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 924
Odp: Cytat sezonu
« Odpowiedź #1806 05 Lis, 2022, 22:33:42 »
"W śpiączce opuściła ciało i trafiła do świetlistego tunelu, gdzie spotkała o. Pio i Jana Pawła II"

Kto chce więcej, niech googluje! :D :D
Paczki z głów!

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 924
Odp: Cytat sezonu
« Odpowiedź #1807 25 Lis, 2022, 09:37:23 »
"You could never convince a monkey to give you a banana by promising limitless bananas after death in monkey heaven".
Harari
Paczki z głów!

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 924
Odp: Cytat sezonu
« Odpowiedź #1808 18 Lis, 2023, 07:27:43 »
"Wazektomia nie działa. Zmienia tylko kolor skóry dziecka" :D
Paczki z głów!

Offline Omlet

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 512
  • Pitu pitu, rak odbytu
    • Perfect Beauty
Odp: Cytat sezonu
« Odpowiedź #1809 30 Lis, 2023, 19:08:10 »
Nie dadzą szansy bo to pedalskie forum pełne pedałów. Mogą mi wyzerować włosy z dupy - jfbiggestfan
...gdyż granie do kotleta nie jest graniem do omleta choć oba dobre - commelina

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 924
Odp: Cytat sezonu
« Odpowiedź #1810 08 Mar, 2024, 01:29:19 »
"Xanax i alkohol to był wielki afrodyzjak dla moich komórek mózgowych - bo szły się jebać"

Cezary Ponttefski
Paczki z głów!

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 924
Odp: Cytat sezonu
« Odpowiedź #1811 11 Maj, 2024, 22:54:35 »
Oglądałem właśnie film psychologa i opowiadał o 5 opcjach drogi życia jakie kobiety mają do wyboru. I zabił mnie cytatem:
- wiesz dlaczego Twoja kobieta jest ciągle wkurzona na Ciebie? Bo nie jesteś jej wyborem numer jeden...
Łał!...

Spoiler
Paczki z głów!

Offline Zomballo

  • Gaduła
  • Wiadomości: 350
Odp: Cytat sezonu
« Odpowiedź #1812 15 Paź, 2024, 19:08:32 »
Cyt. z fb spod rolki z grzybami. :D

Całe to grzybobranie to jest dla jakichś psycholi.

Rośnie to w lesie przy samej ziemi, lisy na to szczają — i nie tylko lisy, i nie tylko szczają.

Jagód z lasu pod żadnym pozorem nie jedz bez dokładnego umycia, bo lis obsra i bąblowica murowana, ale borowika to pod żadnym pozorem nie myj, bo smak wypłuczesz, tylko pędzelkiem omieć i możesz omnomnować na surowo.

Widziałeś kiedyś dwa nagie ślimaki kopulujące na jagodzie? No raczej nie, bo się na niej nie zmieszczą, ale taki kapelusz grzyba to dosłownie łóżko w leśnym burdelu.

A ty narażasz się na kleszczowe zapalenie mózgu, pobłądzenie, utonięcie w bagnie, kradzież auta zostawionego pod lasem, gwałt, walkę na śmierć i życie z dzikimi zwierzętami, przygniecenie przez drzewo, weekend we wnykach, postrzelenie przez niedowidzącego myśliwego, rozerwanie przez niewypał, klasyczne zjedzenie przez czarownicę, mimowolny udział w gangsterskich porachunkach, młodzieżowej orgii, kibolskiej ustawce, czarnej mszy lub nazistowskim zlocie — nie wspominając już o nieludzkim wstawaniu o czwartej nad ranem, żeby inni cię nie ubiegli — tylko po to, aby już w zaciszu własnego domostwa raz jeszcze położyć swe kruche człowiecze życie na szali, racząc podniebienie zebranymi plechowcami.

Popatrz na taki kebab — mały, średni, duży, XXL zemsta faraona, rollo, w bułce, w picie, w boxie, z sosem łagodnym, ostrym — jakiego nie wybierzesz, p r a w i e nic ci nie będzie.

Z pieczywem, słodyczami, nabiałem i tym zielonym z pola sytuacja ma się podobnie.

Ale z grzybami to oczywiście zupełnie inna śpiewka — połowa chcę cię zabić od razu, a reszta niekoniecznie chce, ale może, jak się będziesz z nimi niewłaściwie obchodził.

Do reklamówek i wiader nie zbieraj, bo, wiadomo, bakterie w plastiku mnożą się jak poeci w Internecie — zatrucie murowane.

Przechowywanie, wiadomo, maksimum jeden dzień w lodówce, bo inaczej rozkład białek, mordercze pleśnie i nawet jadalny może cię zabić.

Nie dogotujesz, wiadomo, śmierć w agonii.

Połączysz niewłaściwego z alkoholem, wiadomo, wątroba po jednym posiłku jak po dekadzie picia denaturatu.

Oczywiście każdy smaczny grzyb musi mieć swojego toksycznego sobowtóra, żeby był dreszczyk emocji, nierzadko poprzedzający dreszcze przedśmiertne.

Jakby tego było mało, że połowa to istne fabryki trucizny, to wszystkie są prawdziwymi składowiskami metali ciężkich wyciąganych z otoczenia — no po prostu nie może być inaczej.

Ale metale ciężkie to nic, bo przecież są jeszcze metale lekkie, a zwłaszcza alkaliczne, o których nikt nie pamięta — taki na przykład radioaktywny izotop cezu o liczbie masowej 137, obecny w polskiej przyrodzie od 1986, kiedy to nasi sąsiedzi zza Buga odtworzyli w Czarnobylu katastrofę atomową na podstawie fabuły tego znanego serialu HBO.

Oczywiście cez-137 najlepiej magazynują najpopularniejsze grzyby wszech czasów, tak zwane „czarne łebki” — innymi słowy, do jakiegoś 2136 roku konsumpcja podgrzybków w województwie olsztyńskim to igranie ze śmiercią, a w opolskim to już nawet nie igranie, a walka MMA w occie, na maśle i w śmietanie.

Całe to zbieranie grzybów to taka uproszczona wersja rosyjskiej ruletki — z użyciem dubeltówki zamiast rewolweru: czarne albo czerwone; wóz albo wywóz; niebo w gębie albo piekło za życia.

Atlasów narobili książkowych, poradników internetowych, nawet aplikacji na smartfona, a ludzie nadal zajadają się na śmierć muchomorami.

Może to dlatego, że dla amatorów zostają tylko trujaki, bo zawodowcy zrywają na potęgę, wszystko jak leci, pięćdziesiąt kilo w jeden dzień — „białko w lesie za darmo rozdajo, biere wszysko, blaszki nie blaszki, Baśka, nic to, trzy razy obgotuje i do wudeczki bendzie jak znalas”.

Normalnie zbierać, nie umierać.

Tak że naginasz pół dnia po lesie, sadząc przysiady i nerwowo oglądając się na kleszcze, żmije, wilki, gwałcicieli i myśliwych, a potem stoisz całą noc nad zlewem i omiatasz sobie grzyba pędzelkiem.

Ale i tak najciekawszą częścią rytuału jest ta, kiedy stajesz nagi przed lustrem i ze światełkiem w ręku wyginasz śmiało ciało, zaglądając w najgłębsze zakamarki siebie, żeby sprawdzić, czy ci czasem coś gdzieś nie wlazło.

Całkowicie normalne, nie powiem.

Las to w ogóle specyficzne miejsce — z dala od cywilizacji, posterunków policji i monitoringu, a możesz na legalu przemieszczać się z nożem i to w garści.

Pewnie dlatego to takie popularne zajęcie w tych nerwowych czasach.

A teraz jeszcze przyszła jesień, ludzie na Facebooku spamują na lewo i prawo, ile to nie zebrali, ledwo wysiedli z samochodu, ba, niektórzy to drzwi uchylili, a złoto lasu samo im się kilogramami do środka ładowało.

Naczyta się tego i naogląda normalny człowiek i też go nachodzi ochota na igraszki ze śmiercią, bo przecież w sklepie trzy ususzone kapelusze o łącznej wadze dwudziestu gramów kosztują dziesięć polskich złotych, a parę kilometrów dalej wystarczy parę przysiadów i fortuna zostaje w kieszeni.

Co w ogóle można zrobić z dwudziestu gram grzybów?

Okłady na oczy?

W ten właśnie sposób sam poczułem gorączkę grzybni i wylądowałem na leśnym parkingu.

To tutaj trafiają wszyscy amatorzy.

Zawodowcy strzegą najbogatszych grzybowisk lepiej niż oczu w głowie — prawdopodobnie znaleźli te miejsca, jak zakopywali tam zwłoki.

Na parkingu tymczasem tłok jak pod Ikeą w czasie pandemii.

Najbliżej stoją jakieś dziewczyny w wyzywających strojach.

Ubrały się tak, żeby były dobrze widoczne w lesie, a teraz pewnie handlują grzybami — myślę.

- Ile? – pytam.

- W pipu osięsiąt, do papu pięsiąt.

- Nie rozumiem – ponawiam pytanie: – Grzybki po ile?

- My badanu a czystu, ne ma grzybku.

Biedne grzybiarki — myślę — Nic nie nazbierały, nic nie sprzedadzą, nie będą miały co do ust włożyć.

Ale już moją uwagę zwraca biały SUV, z którego wysiada lalunia w białym dresiku i białych adidaskach. Za nią buja się popisany ochroniarz z buldogiem francuskim na smyczy i designerskim koszykiem wyplecionym z kolorowej wikliny przez chińskie dzieci za miskę ryżu zgodnie ze staropolskim wzorem i nowopolską strategią gospodarczą.

Lalunia rusza w las, ochroniarz z buldogiem za nią.

Za tymi nie ma sensu iść, chyba że chcesz zostać mistrzem drugiego planu w relacji na Instagramie, bo co chwila przystają, ale nie żeby podnieść grzyba, tylko żeby nadać internetowy przekaz dla innych przedstawicieli swojego gatunku:

„Grzybuw nie ma ale i tak jest zaebiście”.