Epi są robione w tej samej fabryce co Samick
I? Samick to IMO chyba najbardziej niedoceniana firma u nas. Jakieś 10(?) lat temu pamiętam że jedna z firm wprowadzała je na rynek, miały wyprzeć Corty. I? (ponownie) Cort-gówno-wort może i jest gówno wort, ale jest na nie podaż, a używki trzymają jako tako wartość, zwłaszcza basy, zwłaszcza serii GB i starsze Artisany. A spróbuj Samicka sprzedać w dobrej cenie - nówki z serii Concord by Greg Bennett wiszą sobie w Malko za 1000ka od ręki (Duncan Designed, flame maple top) i co? I kurz zbierają.
A w temacie - jak znowu ktoś wyskoczy z tekstem "łeee, Epi, szkoda że nie Gibol", to pogonię. Łaj? Bikoz Epiphone kosztuje 2-4 razy mniej niż odpowiadający mu Gibson. I w tym momencie należałoby skończyć dyskusję. Ale...
Pisałem parę razy, ale skoro jest konkretny temat, napiszę jeszcze raz. Mam SG GXa od Epiego*. Gitara jest jaka jest, mejdinczajna, top jest chyba tylko dla ozdoby, ma kilka niedoróbek estetycznych, do tego "w bonusie" dostałem skazę lakierniczą na fragmencie gryfu, przydałby się zrobić lekki szlif progów i wymienić siodełko na grafitowe, ale nadal jest ALE. Pierwsze to cena - dałem plusminus jedną trzecią tego ile wybuliłbym za SG faded. A po drugie, biorąc w/w Gibsona do ręki, dostaję białej gorączki. Gitara wykonana z elegancją sztachety od płotu kosztująca prawie 3000? Z gryfem jak kołek, perfidnie widocznymi spod nitro miejscami klejenia, i w której na wejściu trzeba wymienić - przynajmniej tak twierdzą znawcy - mostkowy pickup bo muli? O Explorerze z fabrycznymi zaciekami i krzywym łączenie podstrunnicy, jaki wisiał kiedyś w lokalnym RnRze za 5000, nie wspomnę. Wolne żarty
Więc w podsumowaniu - masz na Gibsona, kup Gibsona, w końcu nie kupuje się Matiza jak można mieć (np.) Megankę. Sam chciałbym SG Supreme, jakiegoś LP BFG, Explorera Robota, ShredV i koniecznie set Firebird + Thunderbird
Tylko jeśli nie masz tyle kasury to się mocno zastanów, a do tego nie zdziw, jak będziesz już miał Gibsona i zostaniesz kiedyś zmieciony ze sceny przy pomocy Epiphona za ułamek ceny swojego mejdinjułesej.
Chociaż trzeba szukać, przebierać, ogrywać, mieć dużą tolerancję na niedoróbki estetyczne i być przygotowanym na mniej lub bardziej full serwis na wejściu. Ale i tak IMO (I-M-KURWA-O!!!) warto
* a co można z nim zrobić, udowadnia kolega Widek