Niestety, jakaś poufność obowiązuje. ;p
Nawet pomijając przemiłą atmosferę, to po prostu fajnie znowu wyjść do ludzi z aparatem. Poprzednia robota tak mnie pochłonęła czasowo i psychicznie, że totalnie wypadłem z obiegu, jeśli chodzi o fotografię.
Cool story alert: kiedyś też koleżanka mnie poprosiła o kilka fotek na panieńskim jej siostry. Zrobiła jednak małe trololo, i na 15 dziewczyn w mieszkaniu, tylko ona i jedna jej koleżanka wiedziały, że przychodzę jako fotograf, a reszta mnie w ogóle nie znała... Nie muszę dodawać, za kogo mnie wzięły?
Interesując kilkanaście sekund wymiany spojrzeń, dopóki "organizatorka" nie wybuchnęła śmiechem i powiedziała, że ja tylko na fotki.