Ale nie jest tak źle. Podsumowując:
- Wróbel (jak go znam
to umiejętnie, ale celowo) napalił na siebie Junię - BTW klasycznymi/skutecznymi metodami, m.in. na rzewną piosenkę na gitarze i humor
- rośnie w kraju sprzedaż monitorów, psują się od plucia na nie kawą, etc.
- zacznę jeszcze bardziej uważnie przyglądać się Szymoniu (wczoraj tak zapatrzyłem się jak tańczył przed tv, że nie zauważyłem ani sekundy zwycięskiego tańca "You Can Dance" - i nie żałuję!
)
- ucieszyło mnie, że największy czub może mieć w Stanach doktorat i praktykę. Postanowiłem więc wystąpić o wizę!
- powszechne posiadanie w ciele dodatkowego sznureczka zw. helisą rozwiąże problem wody na planecie Ziemia. A może ten problem to tylko podprogram matrixowy?
- na EURO 2012 wiszące mi nad głową anioły będą na pstryk palcami napełniały mi kufelek od Żony browcem. Dopiero umią sztuczkę z wodą, więc jeszcze słabo, a czas leci
- nie wiedziałem wcześniej, że Stachursky to taki miszczu - szacun, Jacek!
- miałem wszystkie kombinacje objawów podanych przez Dr Vox - i teraz przestałem się martwić. Po prostu czekam do EURO 2012, będzie naprawdę zajebiście
- mam nowy cel w życiu - jak to jest z tymi Wietnamcami??!!!
- Leon miał kolejny swój pierwszy raz, a już na starość się nie spodziewał
- 24.04 Amanita zdradzi mnie po pijaku z Leonem, ale nie będę chłopakom żałował.
Piece, love, kastaniety - pierwszy temat, co nie zszedł na dupy!
Muszę się zacząć starać.