Dalej się nie zgodzę, bo myślę spokojnie. I przeżyłem już co najmniej 3 zapowiadane końce świata 😉 Rok 2050 jest za 28 lat, a wiele rzeczy zapowiadano 28 lat temu i mało co się ziściło. Bycie wizjonerem jest dość proste, wystarczy mieć wizję. I liczyć na sklerozę czytelników. A rzeczywistość zweryfikuje. Dlatego nie histeryzuję i nie będę żył w strachu, że za 28 lat coś jebnie
. Jebło wiele za mojego życia i świat się dalej kręci. Komuna, PGR-y, zimna wojna, kartki, dzikie prywatyzacje (też w stylu Danone), pirackie kasety po 2 zeta, Irak, WTC, 200+ afer PiS - i dalej mi się nie chce wymieniać.
Przede wszystkim zapalniczki by nie były z Danii. Chyba, że ekskluzywne
. Chiny to jeden z krajów 195 krajów, są tańsze od Danii, nawet Polska. Afryka? Inne kraje Azji, najbiedniejsza w Europie Mołdawia? Wybierzmy sobie. Przestawią się. Może zamiast zapalniczek jednorazówek by każdy pilnował swojej i nabijał gazem przez rok, na przykład. Na pewno byłyby zmiany, ale i dostosowanie się. I zmiany delikatne w skali globu. Bo mówimy o skali globalnej, czy Ameryki? Bo w skali globu 3 miliardy to jest po prostu nic. Niczego to nie zmieni. Będzie chwilowy wybryk i rynek to ładnie wyrówna, jak zawsze.
A co z węglem? Właśnie czytałem, że jest, tylko kompanie sprzedają z zyskiem online indywidualsom z pominięciem składów i te zaczynają protestować.
Gdyby Polska miała nawet 50 tysięcy mieszkańców, to by i tak taki system, gdzie ujawnia się do tego stopnia dane nie przeszedł. Nie ta mentalność...