Polecam wejść w sekcje komentarzy na Frondzie - tam z kolei mamy do czynienia z "chrześcijańskim" miłosierdziem. Dla większości wyznawców każdej religii, inne wydają się być bezdennie głupie.
Ale jakos nie slychac o Silach Specjalnych Watykanu strzelajacych do ateistow, nie ma oddzialow partyzanckich Matki Teresy wysadzajacych sie w imie Boga. Nie slyszalem, zeby ktos kiedykolwiek wyciagnal kalacha i z okrzykiem niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus zaczal strzelac na bazarze. Jakos papiez nie skazuje na smierc za apostazje...
Nie bardzo miałem ostatnio czas wejść na forum i się ustosunkować do tych wszystkich wypowiedzi... Owszem, tak się nie dzieje. Ostatnio jakoś się o tym zapomniało, ale chrześcijaństwo to faktycznie ciekawa religia pod tym względem, że w przeciwieństwie do np. judaizmu czy islamu odróżnia prawo stanowione od prawa religijnego. Nie zmienia to faktu, że też swoich ekstremistów mamy - może nie przeprowadzają tak szeroko zakrojonych zamachów terrorystycznych, ale nikt im też nie wmówił, że mogą to robić bezkarnie albo ba! nawet trafią za to do wiecznego raju. Historia uczy, że naprawdę wiele nie trzeba, by ludzie porzucili swoje normy moralne i etyczne. (żeby daleko nie szukać, jest mnóstwo literatury związanej z rozkwitem nazizmu - myślicie, że wtedy żyli jacyś inni, źli ludzie? albo apartheid w RPA czy Stanach zjednoczonych z mniej dobitnych i bardziej trafnych przykładów - to wszystko było jeszcze bardzo niedawno)
Jednak jest to nieduży ułamek wierzących, tak samo jak ułamek - jednak rosnący (na czym właśnie ISIS zależy) stanowią ekstremiści wśród muzułmanów. Nie przytoczę nazw własnych, bo mi się nie chce jeszcze raz tych bredni czytać, ale głównym celem ISIS jest stworzenie kalifatu muzułmańskiego - "ziemi pokoju" jako skontrastowania dla reszty świata - laickiej lub innego wyznania, "ziemi wojny" [dosłownie nie chodzi o wojnę, ale o to, że muzułmanie mają być tam prześladowani]. Tak też są nakierowane ich działania - na radykalizację postaw Europejczyków, prześladowanie muzułmanów, emigrantów, którzy również zradykalizują swoje poglądy.
Patrząc np. na reakcje polskiego społeczeństwa, ich plan się udał (jak już wcześniej wspomniałem, w innych krajach [w tym Francji] te trendy są aktywnie tłumione). Zamach przeprowadzono podczas koncertu Eagles of Death Metal - sądzę, że gdyby byli w moim mieście, poszedłbym na ten koncert, zgaduję, że podobnie wielu członków tego forum. W innych okolicznościach, ofiarą zamachu mógł paść każdy z nas i o zasianie tej iskierki strachu właśnie chodzi terrorystom (i politykom, którzy zdobywają kapitał polityczny na manipulacji tego typu argumentacją - Amerykanie się poddali temu strachowi i zrobili roz****dol w Iraku, my poszliśmy hurra za nimi; nie będę rozważał tego, czy destabilizacja spowodowana tą interwencją zbrojną miała wpływ na to, co się dzieje w Syrii, bo nie mam na ten temat wystarczającej wiedzy, ale na pewno nie możemy ignorować tego potencjalnego wpływu - "walka z terroryzmem" to ooolbrzymi biznes, jest na ten temat szereg porządnie zrealizowanych i popartych twardymi danymi filmów dokumentalnych, a dla takiej kasy niewielu obchodziły konsekwencje tych działań).
Więc tak - walka z muzułmanami, marsze przeciwko emigrantom, głoszenie dość jednoznacznych poglądów na temat tych ludzi, o których nie wiemy, że mają jakikolwiek związek z terrorystami - to realizacja planów ISIS. Skuteczniejszą strategią będzie zniszczenie problemu u źródła - ale to jest zadanie dla rządów Europejskich, które od lat (wierzcie mi lub nie - jest wielu wojskowych, dyplomatów - emerytowanych czy nieemerytowanych, którzy się w tych kwestiach kompetentnie wypowiadają) doskonale zdają sobie sprawę z zagrożenia, przed którym stoimy. Może nie sami politycy, no bo wiadomo, jak to z politykami zwykle jest, ale na pewno osoby związane z obroną czy dyplomacją.
Na tym właśnie polega problem z terroryzmem - nawet w państwie policyjnym nie da się całkowicie wyeliminować związanego z nim zagrożenia. Nie ma w pełni skutecznej, aktywnej formy obrony wewnątrz własnych granic. Co możemy zrobić jako obywatele - nie utracić tej tak szeroko głoszonej "mentalności europejskiej" i ulegać paskudnej argumentacji rodem z lat 30. - bo to jest zło dużo gorsze w skutkach niż to, przed którym chcemy się rzekomo bronić.