No, bo wszyscy wiecie lepiej co robię, po co i fogle. Jak widzę szerzy się jasnowidztwo
Gdzie ja malkontentuję, gdzie marudzę? Czy wy w ogóle czytacie ze zrozumieniem to co się piszę, czy (jak zwykle od pewnego czasu) "ooo Jeż pisał to pewnie coś napierdolił".
Obserwuję grę naszych piłkarzy od ca. 20 lat, i od kiedy zacząłem się nad tym jakkolwiek zastanawiać to widzę to samo:
1. jesteśmy niżej lub wyżej w rankingu FIFA, ale gramy najwyżej średnio, a zwykle słabo,
2. przed ważnym turniejem jest ogólnonarodowa sraka, że "tym razem to na pewno się uda" - dzięki czemu, gdyby nie rola gospodarza, zresztą załatwiona przez Ukraińców u Platiniego, nigdy nie gralibyśmy na Mistrzostwach Europy
3. czasami wygrywamy mecz z mocną drużyną, co powoduje euforię i każdy staje się znawcą i wieści że "no teraz to pokażemy!"
4. pokazujemy co faktycznie potrafimy, gubiąc punkty i punkciki w meczach w których nie mieliśmy prawa tego zrobić,
5. zaczyna się jakaś chora matematyka i liczenie teoretycznych szans, dochodzi do "meczu o wszystko" gdzie jak zwykle dostajemy po dupie,
6. "nic się nie stało"
i tak do następnego razu...
Zresztą, o my się w ogóle dochodzimy? Ktoś komuś wmówił, że dyscyplina sportowa w której regularnie od dobrych 40-tu lat dostajemy mniejszy lub większy wpierdol (sukcesy typu srebro na IO w Barcelonie czy gra Widzewa/Legii w LM lat 90tych to raczej chwilowe zrywy) to nasz "sport narodowy" a wy w to wierzycie? No wolne żarty
I napiszę raz jeszcze, bo chyba faktycznie niektórzy mieli pod górkę i przegapili lekcje czytania ze zrozumieniem - byłem w tak samo pozytywnym szoku po meczu z Niemcami jak wy wszyscy. Po czym na meczu ze Szkocją przecierałem oczy ze zdumienia, tyle tylko że zamiast pieprzyć "no jakże to było możliwe, przeca Niemcom dokopaliśmy!" albo "ważny jeden punkt niż wcale" (a powinno być "czemu jeden jak powinny być trzy z palcem w dupie") to pomyślałem "i znowu tak samo jak zwykle". I szkoda mi tego, bo na fali tej radości po 2:0 powinniśmy naprawdę zrobić o wiele więcej.
Aha, w temacie:
http://www.tvs.pl/informacje/wypadek-w-czestochowie-4-osobowa-rodzina-potracona-na-pasachPrzez to samo przejście dla pieszych przechodziłem przez -naście lat
I od zawsze się mówi że jest niebezpieczne, i nikt nigdy nic z tym nie zrobił.