Gratuluję odkrycia koła... A zwykle to o basistach opowiadają dowcipy
Akurat oni jak mało którzy sobie na to zasłużyli - np. z jednej strony śmiertelnie poważne debaty o tym czy zdejmować pickguard dla lepszego soundu, a z drugiej i tak 1. basu nie słychać, 2. a jak słychać to zwykle "duu duu duu" na 3ch dźwiękach na krzyż
Gitarę opuszczałem i podnosiłem kilka razy, aż znalazłem złoty środek. Trzymając podobnie bas nie było mi niewygodnie, wręcz przeciwnie, zwłaszcza grając kostką. Ale jako że się uparłem nauczyć przebierania palcami, to jednak trochę mnie wkurzała prawej ręki. No i opuściłem raz, drugi, aż w końcu do granicy paska (fakt faktem, mam go skróconego). Na gitarze nie zagrałbym tak nic, no może poza jakimś prymityw-punkiem. Kostką na basie też gra się średnio. Ale do palców jest idealny
I w sumie teraz już bardziej mnie to cieszy niż szokuje
Tylko jeszcze sobie poradzić (chujwijak
) z niewyważeniem SG, które jest jeszcze gorsze dla basu niż gitary
A fogle to człowiek się całe życie uczy, a i tak gupi umiera