Ciekawe, czy koleś miał po prostu obsesję, czy też tam rzeczywoście była osobna świadomość, choćby częściowy niedorozwinięty, przyklejony do drugiego mózg lub zdublowane fragmenty mózgu, no i czy ta świadomość mogła odbierać bodźce bez pośrednictwa dominującego brata - czy ta twarz widziala, slyszala - jeśli nie, to pewnie sobie stworzyła swój własny język, jeśli potrafiła się jakoś komunikować z bratem, którego to przerażało... ciekawe, czy wspomniane płacz i śmiech były niezależne od brata i jak na niego wpływały?
Kurwa ostra schiza. Przejebane.