Nadszedł wielki dzień. Razem z kolegą o dźwięcznym nicku szateq dzisiaj zrobiliśmy wielki pojedynek:
Mesa DR Blackface small logo 2-channel VS Mesa DR 3-channel.
Jako, że test w większości polegał na wzajemnym wazeliniarstwie naszego kółka wzajemnej adoracji to nie doszliśmy do wspólnego konkretnego wniosku. Opiszę swoje przeżycia, liczę, że Szateq też się wypowie zakładając, że temat w ogóle zauważy
Różnicę w brzmieniu obu headów porównałbym do użycia BBE na 5150. Niby nic, niby kosmetycznie, a jednak jest coś na rzeczy i to mocno.
Dwukanałowa grała samym mięsem, wygar nie z tej ziemi. Pierdolnięcie porównywalne z porządnym elektro. Jak to Mesa.
Trójkanałowa grała mięsem z domieszką siary. Takie lekkie skwierczenie w okolicach (uwaga, uwaga) górnego środka i dolnej górki. Dół nie był tak potężny. Było dalej świetnie, ale to już nie to.
W mej opinii moja zagrała ewidentnie lepiej.
A teraz kilka ciekawostek:
Przy okazji porównaliśmy kolumny Mesa Rectifier 2x12'' oraz Marshal 1960BV.
Mesa jest lepsza, głośniejsza(ale tylko na przesterze). Świetnie się dogaduje z tymi headami. Aż się teraz zastanawiam czy by nie wymienić mojej na taką Mesę. Gdy podłączyliśmy obie naraz moja całkiem ginęła i dudniła gdzieś tam dołem. Marshall brzmi mi bardzo dobrze i jestem przekonany, że wydanie <2k na 1960BV jest znacznie lepszym pomysłem niż ~3k5 na Mesę 4x12'' szczególnie gdy tych pieniędzy nie ma za wiele, aczkolwiek gdybym miał kasiorę na Mesę z miejsca bym ją kupił. Gra o wiele lepiej.
W teście głównie użyliśmy mojego Schectera. Momentami pojawił się jeszcze Ibanez RG(jaki to jest? nigdy nie zapamiętam tego numerka). O Ibanezie się nie wypowiem bo kompletnie nie znam brzmienia tej gitary, a co do mojej to jeszcze w międzyczasie założyliśmy jej Merlina. A co! Jak robić testy to na całego. 707 jest bardziej zwarty, lejący się, mocno skompresowany. Merlin z kolei miał niższy sygnał, zrobiło się trochę piachu, trochę 5150 się zrobiło, gitara stała się bardziej podatna na artykulację, ale się tak nie lało, nie było takiego punchu.
Mój set marzeń to EMG707>Schecter C7>moja Mesa DR>Mesa 4x12''. Jestem blisko spełnienia ich w 100%.
Na koniec tych przemyśleń dodam, że pewnie duży udział w mojej opinii miał fakt iż ta czarna jest moja - z założenia musiała zagrać lepiej
W teście oprócz nas uczestniczyły jeszcze dwie osoby, ale się nie wypowiedzą ponieważ jeden to basista, a ta druga to hmmm... jest sympatyczna.
Fan Boye Mesy łączcie się!