Witajcie
Jak już sobie zengiedowałem Schectera, to i od razu machnę Piłeja.
Wzmak to prościutki.
Jeden kanał, trzy pokrętła od EQ, Gain, Master Volume, regulacja Presence i Resonance, a do tego bajerowy gałek o nazwie Texture. Daje możliwość sterowania trybu pracy końcówki, można mieszać ze sobą klasę A/B z klasą A. Ja akurat dawałem zwykle na A/B, więcej pazura.
Zdjęciochy (sorry, robione telefonowym aparatem):
I dowód na to, że jestem pedałem (użytkownicy 6534+ też
):
Wzmak chcący grać głównie klimaty bluesowo-rockowe. Tak pomyślałem jak grałem w domu po cichu. Powiem szczerze, że mnie w tym czasie nie powalił. Taki jakiś byle jaki, siara, mało kopcura i wogle.
Sprawa zmieniła się wraz z sobotnią próbą, gdzie miałem w końcu możliwość go rozkręcić. Jakoś tak się złożyło, że nie kręciłem przy nim zbytnio, tylko od razu zaczęliśmy grać nasze hity. Miałem akurat wsadzone w uszy stopery z apteki, więc słyszałem tylko dudnienie basu, zatem przytoczę słowa utarefsona, bo akurat ja słyszałem jako tako jego, a on mnie:
Utarefson
2010-02-05 22:35:44
no kurwa
2010-02-05 22:35:47
zajebisty
2010-02-05 22:35:56
marszalowo brzmi
Miałem później trochę czasu na pobawienie się nim. Wzmak z Schecterem na yonowej pace dają bardzo tak jak trzeba. Ryczy dolnym środkiem, brzmienie masywne i raczej ciepłe. Gainu wystarcza, by pograć półszatany, przy czym jest bardzo dynamiczny. Palmmjuty wychodzą punchowo, szybko i nie muli.
A, no i czyste ma zajebiście przyjemne. Okrągłe, dzięki EQ można na nim pokręcić bardzo ładne brzmienia. Zajebiście mocno reaguje na zmianę gitary. Podłączyłem mojego chujskiego straciaka, zdziwiłem się jaka fajna szklanka z niego idzie.
Jak na moje potrzeby to ten wzmak jest strzałem w dziesiątkę (szczególnie za taką kasę), aczkolwiek poprosiłem mego zioma, by wykonał dla mnie kopię TubeScreamera, dzięki czemu będzie dało się już zagrać pełne szatany.