Zaprosilem w sobote zone do kina na film niespodzianke.
Tzn. dla niej to miala byc niespodzianka, bo ja rezerowalem bilety
Do konca byla przekonana, ze to bedzie "Rogue: One",
a na ekranie niespodziewanie pojawil sie "La La Land"
Nie liczylem na film dla siebie, ale obejrzalem go i wysluchalem z duza przyjemnoscia.
BTW to film tworcy "Whiplash" i ciekawe, ze znowu jednym z glownych tematow jest jazz.
Jak dla mnie ogromna niespodzianka na plus:
9/10