Widziałem, niezły. Niestety obejrzałem w kawałkach, więc trochę napięcie wyparowało.
Natomiast ostatnio byłem w kinie na dwóch fajnych filmach.
Kapitan Phillips - historia o porwaniu kontenerowca, dobry film, trzyma w napięciu, bez amerykańskiego patosu, z dobrą grą aktorską. Ciekawy i warty obejrzenia. 8/10
Gra enderaTutaj nie dam oceny, ponieważ dla mnie była to konfrontacja filmu z książką, więc musiałbym wystawić pewnie dwie oceny.
Książka jest rewelacyjna, jedna z lepszych sci-fi jakie w życiu czytałem, jak nie najlepsza. Wciąga straszliwie, nie jest płytka, jest ciekawa i zaskakująca. rewelacja ogólnie rzecz biorąc.
Do filmu podchodziłem z dużymi obawami, ponieważ uważałem, że książka nie nadaje się do ekranizacji - że to, co jest jej największą siłą, jest nie do pokazania na ekranie. Czy miałem rację? Częściowo tak, częściowo nie.
Z pewnością jest to bardzo dobry film. Mojej dziewczynie bardzo się podobał, mimo, że nie jest fanką gatunku. Historia jest ciekawie opowiedziana, efekty są mega (!), i generalnie broni się bardzo dobrze jako ekranizacja książki. Nawet to, co wydawało mi się problematyczne do pokazania udało im się jakoś zrobić. Jeden z niewielu filmów, które po wyjściu z kina chętnie zobaczyłbym szybko jeszcze raz.
Jeżeli ktoś mnie zapyta, czy iść - powiem nie od razu, bo uważam że koniecznie trzeba przeczytać wcześniej książkę. Nie po to żeby film zrozumieć, czy coś, tylko że film zepsuje nam czytanie, a książka filmu nie. Czyta się szybko, więc kupujemy e-booka, dwa dni i wtedy marsz do kina.
Czemu musiałbym wystawić dwie oceny? Generalnie pewne kwestie (fabularne, co zrozumiałe, i psychologiczne, co odbija sie na jakości historii) zostały trochę spłycone. Dodatkowo, bohaterami są dzieci, natomiast są one w rzeczywistości, w której tak naprawdę nie mogą być dziećmi. I mam wrażenie, że nie wszyscy młodzi aktorzy radzą sobie z grą w tym filmie. Nie są to oczywiście problemy jak w polskich filmach z dziećmi, ale dorośli aktorzy bardziej by tu się sprawdzili, tylko... No nie są dziećmi niestety. Ostatnie co mi się nie podobało, to że to co w książce było rozciągnięte na dłuższe fragmenty, w filmie starano się załatwić jednym dialogiem. Niestety czasami wyszły te dialogi kiepskawe. Możliwe, że to cena za zmieszczenie właściwie całej historii w jednym filmie.
Także podsumowując - cieszę się, że poszedłem. Film mimo że do książki ma daleko, to zdecydowanie się broni. Tylko jak ktoś dopuszcza myśl, że może kiedyś będzie czytał książkę - niech od tego zacznie. Warto.