W sumie najbardziej ten fakt mnie śmieszy więc wpiszę tu.
Mamy, tzn mięliśmy, w instytucie cały jeden automat z kawą, niejakiego Stefana, który z początku to działał, to nie działał, potem głównie nie działał. Władze instytutu okazały się, ku zdumieniu studentów, nieobojętne na ten fakt i wymieniły, o zgrozo, Stefana na nowy automat. Ceny co prawda podskoczyły ~20 groszy, ale nowy Stefan przynajmniej, od pierwszego dnia, również nie działa
Zaczynam podejrzewać sadystyczne poczucie humoru u naszego dziekana.