Witam
Jako że powolutku wychodze na prostą, rokowania są dobre, to powolutku przymierzam się do wybrania wzmaka. Mimo że kupie go dopiero za kilka miechów to muszę to rozplanować i ułożyc w glowie, a że lubie mieć wszystko zaplanowane idealnie to już teraz musze rozważyć te kwestię.
Więc pytanie moje: jaki wzmak kupić?
Gram w strojach pomiędzy niskim E a G, więc wzmak nie może mi mulić w żadnym wypadku. Małe a własciwie nikle jest prawdopodobieństo ze będą pocinał w wyższym stroju niż A. Paka bedzie zapewne orange/engl na V30, czyli uniwersalnie.
Wiem na pewno że nie chcę na chwilę obecną 5150. Nie chcę bo nie, po prostu potrzebuję czegoś innego, nowszego. Najlepszym rozwiązaniem bylo by coś obsługującego midi, ew z 2 pętlami efektów
W gre nie wchodza także żadne polskie produkcje. Brzmieniowo moze i są zajebiste, ale liczę sie z tym że wzmak pójdzie kiedyś w świat a ja nie lubię zbytnio tracić na tym
(na 5150 zarobiłem kilka stówek)
Pod uwagę nie biorę Pittbulla bo nie potrzebuję wzmaka aż tak drogiego. Triamp też neistety za drogi, a szkoda bo to kawał fajnego wzmaka. Odpada tez rackowanie, bo mnie na forum odwiedziono od pomysłu kupna PODa Pro i może słusznie, bo lampa to lampa. No i nie chcę JCMa bo to wzmak dla dziadków
Brzmieniowo szukam czegoś bardzo modern, chyba w tym momencie najbardziej skłaniam sie ku Englom (ale za cholerę nie wiem jaka róznica brzmeiniowo pomiędzy Blackmore, Invaderem a Savage) oraz Framus Cobra. Framusa właściwie nie znam po za próbkami. Engle znam z nagrań, koncertów, co do spcyfikacji to najbardziej mi na chwile obecną podchodzi Engl Savage E610. 2 pętle, midi, czyli idealnie to co chciałem. Teraz pytania. Czy jest jakaś alternatywa dla tego engla?
Kasa jaką będe chciał wydać to maks 6000. Oczywiscie interesuja mnie tylko używki. Jakbym mial kupic nówke to chyba już prędzej zamówiłbym sobie Sidewindera mk5 i jakiegos MG a i tak wyszlo by mi taniej.
Mam nadzieje że to co napisałem jest w miarę zrozumiale
PS. Mesy też nie chcę