Więc może zacznę od tego, że Dale Cooper wytknął niepowtarzalność kolorystyczną hardware'u i w zasadzie można się z tym zgodzić. Pytanie tylko czy właścicielowi gitary będzie to przeszkadzało... ...hmmm mi nie przeszkadza, jednakże staram się zachować rytuał biało czarny frontu przy czym tył będzie mahoniowo chromowy.
Wymieniłem śruby przetworników na czarne, a także zamontowałem czarną osłonkę na mini switch, który zastąpił niepotrzebny potek tonów. Ogólnie jakość sygnału wzrasta przy redukcji flaków jak i kombinacji połączeń. Żadnych tonów, kondków czy połączeń równoległych. U mnie potencjometr volume, dwa selektory do wyboru pickupów i do prostych rozłączeń cewek załatwiają sprawę, poprawiają transparentność, w zasadzie dają z siebie max. Nie będę się czepiał burdelu we flakach bo jako takiego burdelu nie ma, a dla mnie ważne, że wszystko jest dobrze polutowane. Nie przewiduję muzeum pod klapką bo jest dobrze jak jest.
Ja osobiście wytknąłem klejenie mahoniowego spodu korpusu z dwóch różnej wielkości kawałków. Grubość mahoniowgo korpusu oszacowuję na 3/5 całości przy 2/5 grubości jesionowego topu klejonego w punkcie centralnym. W zasadzie przestało mi to przeszkadzać tym bardziej, że mniejszy mahoniowy fragment jest klejony idealnie w poziomie i to właśnie w nim znajduje się frez pod elektronikę. Ogólnie patrząc to dobrze dobrane są te dwa elementy, ponieważ pod kątem z góry korpus wygląda jak jeden kawałek dechy. Nie ma tragedii.
Mogę tylko dorzucić, że NK Guitars potrafiło też kleić po przekątnej dwa kompletnie różne kawałki jesionu i właśnie to wyglądało już bardzo chujowo. Charakterystyka ułożenia słojów pierdoliła wizualny efekt całości pleców. Nie mniej jednak widziałem też korpusy w jednym kawałku, dwu i trzy częściowe klejone z zachowaniem symetrii co do milimetra.
Jeżeli ktoś jest mega uczulony na takie wykończenia to trzeba prosić o foty wysyłanego instrumentu.
Ogólnie każdy z nas ustawia poprzeczkę dość wysoko pewnie ze względu na wypusty rodzimych pracowni lutniczych i nie tylko rodzimych, customów itp.itd. Jak się płaci od 8000zł wzwyż to można się spodziewać wycyckanej gity do perfekcji. Dbałość o szczegóły jest już na najwyższym poziomie.
Nie zapominajmy, że ta gitara kosztowała mnie 2250zł i tutaj z całą znajomością tematu mogę stwierdzić, że model, który trzymam w dłoniach w obecnym stanie równie dobrze mógłby kosztować 6000zł (nie mniej, nie więcej) gdyby tylko nadać temu odpowiednie LOGO firmy :-).
Nie będę wszystkiego opisywał dokładnie bo zdjęcia ukazują większość tak czy siak natomiast jakieś tam krótkie opisy wrzucę.
Korpus to mahoń i jesion z ozdobnym plasterkiem na topie cokolwiek to jest. Bardzo ładnie wyprofilowany. Nie ma jakiś wtop z frezowaniem, ale widziałem modele z lekko spieprzonymi frezami pod pickupy.
Gryf klon pieczony, heban i czarno czerwone chuj wi co po środku. Świetnie profilowany z patentem zmiennej grubości pod kciuk w wyższych pozycjach. Progi OGIEŃ. Próg zero wyższy niż pozostałe czego zabrakło np. w gitarach EART (sprowadziłem większe stalówki "0" i poprawiłem po EART'cie)
Tytanowa blokada strun jest naprawdę najwyższej jakości. Śruby wchodzą ciasno i jak na pojedyncze blokowanie działa bez problemu.
Mostek to kolejne dzieło sztuki. Osobne strunociągi z siodełkami. Techniczny obłęd. Łatwość obsługi i jakość wykonania jak w przypadku blokady strun czyli totalny CUSTOM.
Dla przykładu stałe mosty gitar EART są OK, szału nie robią. Oczywiście podyktowane jest to ceną na poziomie 1300zł za EART'a.
Pickupy i ekranowanie miedzią... ...hmmm ludzie mają odmienne opinie na temat pickupów natomiast ekranowanie robi co ma robić. Gitara jest cicha straszliwie.
Co do pickupów to miałem okazję je wyciągnąć. Zrobione są z dosyć ciekawego materiału, który przypomina mi podstawy pickupów CUSTOM SHOP Fendera.
Pickupy są wykonane bardzo dobrze. Pełne, pięknie wybite nazwy na spodzie pickupów "MASTER - coś tam" (mastersound, mastertone master-nie pamiętam) W każdym razie nie ma ściemy. Podobno to są przetworniki ARTECsound. Jakościowo to ciekawostka jak dla mnie. Dobranie odpowiedniej wysokości względem strun w przypadku obu pickupów spowodowało, że mam w dupie szukanie czegokolwiek innego. Przestery na moim sprzęcie ciągną bardzo dobrze. Połączenie singla pod gryfem z humbem pod mostem daje niesamowitą możliwość grania mega WYCYCKANYCH djentów. BĘDĄ PRÓBKI ZARA !!!
Pickup gryfowy daje dobrą miękkość co do grania partii solowych.
Barwa czysta na singlach do wyboru mini switch'em z pickupa gryfowego wychodzi poprawnie. Od strony mostu jest miękko i ciepło, a od gryfu jasno. Nadal uważam, że Nemesis AFG neck czy George Lynch Screamin Deamon w rozbiciu na single mordują wszystko co do tej pory wpadło mi w łapy, a miałem tego dziesiątki. Lynch pod mostem w rozłączeniu skasował nawet Custom Shop 69 od Fendera.
Wracając do ARTECsound to na czystym naprawdę nie jest źle, a na przesterze jest po prostu świetnie.
Możliwe, że uwarunkowane jest to budową gitary, ponieważ NK Guitars klepie swoje wiosła z tymi pickupami od 2020, a gitary są wykonane z różnych gatunków jak np. sam jesion z klonowa szyjką, orzech z klonową szyjką itp.itd. Gryfy też są różnie wykonane. Ogólnie co inna buda to inne doznania słuchowe dlatego ludzie mogą mieć też trochę odmienne zdanie na temat tych pickupów. Równie dobrze reszta sprzętu może mieć maksymalny wpływ na to jak odbiera się jakość dźwięku z tych pickupów. Każdy wie lepiej co dla niego jest dobre.
https://soundcloud.com/gehinnom-1/artecsound-bridge-pickup-dist-mid-boosthttps://soundcloud.com/gehinnom-1/artecsound-bridgeneck-split-pickup-disthttps://soundcloud.com/gehinnom-1/artecsound-neck-pickup-disthttps://soundcloud.com/gehinnom-1/artecsound-neck-pickup-separate-coils-cleanMacie pytania to walcie śmiało.