Aha, i małe dzieci mnie wkurwiają. Po wczorajszej wizycie znajomego z takim szkodnikiem (koło roku) po jednej godzinie miałem bachora organicznie dosyć. I to mimo tego że nie płakał i w sumie w ogóle nie hałasował... Niestety napierdalanie pilotem w telewizor, paskudzenie ścian łapskami (...)
Dzieci są jak pierdy - można wytrzymać tylko ze swoimi...
Poza tym, to trzeba dzieci
od samego początku wychowywać. Muszą wiedzieć, czego nie wolno. A druga sprawa, to trzeba jamę pod dziecko dostosować, pochować wszystko, co cenne/niebezpieczne. Szymonio pilota to bierze, bo wie jak obsługiwać, a żelazko jest schowane. Miałem kiedyś znajomych, z którymi zerwałem kontakt przez ich bachora, a u mnie na jamie nie widać, że jest małe dziecko. W sensie, że możesz znaleźć ew. porozwalane zabawki, ale nie substancje kałopodobne na ścianach
Oczywiście Szymo ideałem nie jest!, bo takich nie ma, ale nie dopuszczamy do jakiejś schizy.
A w ogóle to małemu zazdroszczę, bo gdzie nie pójdzie, to zaraz otacza go wianek kobiet
A wkurwia mnie, że tak ciężko ostatnio znaleźć pracę.