3 lata jednym autem? i nie narzekasz? Jakby mi nie odpowiadał to sprzedałbym najdalej po roku. Ale sprawuje się na tyle dobrze, że jeśli nie wyniknie któraś z sytuacji pt.
1) zrobi się z niego skarbonka - jest tłuczony 10-ty rok praktycznie wyłącznie po mieście, więc dostał swoje po dupie. Szczęście poza skrzynią (w zeszłym roku) i rozrządem z paroma przyległościami (od maja się zbieram...) nic poważnego się nie dzieje,
2) nie zmusi mnie jakaś krytyczna sytuacja finansowa - ostatecznie moja wiosza nie jest na tyle wielka że auto jest niezbędnie-i-nieodwołalnie-konieczne, a patę tysiaków jest w nim zamrożonych,
3) nie będę potrzebować czegoś większego... tylko po co? Komplet mebli, pustaki, czy 5 pasażerów już nim przewoziłem
A "chęć zmiany"? Czasami coś kusi, bardziej (ostatnio ładny Focus w kombiaku kilka ulic dalej) albo mniej (406 coupe, czyli peżot o bodaj klasycznej, minimalistycznej linii*, moim zdaniem chyba najładniejszy ich model, z 3litrową V6 pod machą i w pełnej bordowej skórze u "przyszywanego" wujka w komisie w sumie za niewygórowaną kasę <ROZMARZENIE>), ale jeszcze raz - PO CO?
*
Spoiler