Może to, co napiszę, nie wkurwia mnie samo w sobie, ale za to skutecznie i kompletnie demotywuje... w dodatku to wszystko i tak moja wina.
Napisałem dzisiaj kolokwium, od razu dowiedziałem się, że dwója. Z poprzedniego to samo. Teraz będę musiał w drugim semestrze oba nowe koła zaliczyć na minimum 4+ bo tamtych nie mogę poprawić - babka dopuszcza tylko jedno podejście.
A druga rzecz - ponad tydzień temu zaniosłem swój cegłofon do "autoryzowanego serwisu Nokia Care" bo mi bateria nie chciała się ładować - dzisiaj odbieram cegłę i dowiaduję się, że anulowano mi gwarancję (a miałem jeszcze pół roku) i odmówiono naprawy, bo niby użytkowałem "niezgodnie z instrukcją" a uszkodzenie jest mechaniczne. Cudownie. "Pan sobie sam naprawi. Za odpłatą w serwisie GSM. Do widzenia."
Zmotywujcie mnie jakoś, proszę... językoznawstwo z tą babką to męczarnia, a mój zapasowy NEC nie mieści mi się w żadnej kieszeni...