Wchodzę (10. grudnia) do sklepu, a tam tumult, tłok, okrzyki, ranni wiją sie na podłodze, ktoś nuci Rotę, ki chuj myśle sobie - reenaktorzy odtwarzają bitwę pod Olszynką Grochowską?
KARPIE PRZYWIEŹLI!
Wyobrażacie sobie? Te jebane tumany dostały szału na widok ryby za 15 zeta kg, którą zeżrą ze swoimi brzydkimi żonami i bachorami za dwa kurwa tygodnie! Ale juz teraz nie dało sie przejść spokojnie. Ja pierdole... Mery im w krismas.
Za chwilę te same karpie, tylko w tuszkach (czyli zero roboty, mniejsze straty) będą po dychaczu. W jednej sieciówce już od pojutrza
Zresztą, nihil novi, ci sami przed Wielkanocą się rzucają jakby jajek, sera i majonezu na oczy nie widzieli, a o istnieniu pączków pamiętają też raz do roku
PS. A w temacie - polska kurwa mać służba zdrowia. Żona Moja buli im naprawdę grube składki ostatnimi czasy, a i tak jak są potrzebni to chuj. Ze dwa tygodnie temu dostała (Żona, nie służba
) uczulenia na rękach, pewnie jakieś dziadostwo w pracy skrzyżowane z zimnem, taka wkurzająca wysypka, no to idzie do dermatologa. Termin... za może półtora miesiąca. No to za półtora miesiąca się postara o nowe uczulenie i wtedy przyjdzie
A prywatnie, za szmalec, od ręki przyjmą. Tego samego dnia po południu, bo tak lekarka była. No to poszła, a co miała zrobić...
...a teraz drugi dzień stara się zapisać po skierowanie do specjalisty - wczoraj picki nie odbierały telefonów, dzisiaj się wkurwiłem i poszedłem do przychodni pół godziny po otwarciu. I... na dzisiaj koniec z miejscami, a na jutro zapisują jutro. No godzinę przed otwarciem mam kurwa stanąć? Czy dzisiaj wieczorem? To 2014 i lekarz, czy 1984 i mięsny kurwajegomać?