No to gratuluję wam podejścia na poziomie dzieci w piaskownicy. A skąd wiesz czy ktoś np. nie dzwoni do ciebie bo potrzebuje czegoś w sprawach okołozawodowych i nie chce zostawić ci w kieszeni pliku wizerunków nieżywych władców Polski? Albo wie, że coś co on obecnie posiada / o czym wie, a jemu jest niepotrzebne, może przydać się tobie?
Prosty przykład - kolego g-zs, zajmujesz się tłumaczeniami. Gdyby najbardziej nielubiana przez ciebie osoba z całego forum (mogę nawet zgłosić się na ochotnika
) napisała, że chce u ciebie zamówić jakieś większe zlecenie, to co? Albo np. okazałoby się, że mam znajomego biegłego w kilku językach który szuka pracy i wiem, że mógłby być dla ciebie dobrym pracownikiem? Widząc adresata wiadomości w ogóle jej nie przeczytasz, lub po przeczytaniu stwierdzisz, że "pecunia jednak olet"? Czy jednak zachowasz się jak dorosły, odpowiedzialny człowiek?
Już kilka razy także na tym forum ludzie strzelili mi z dupy na zasadzie mojego avatara - trudno, zarobił ktoś inny. Ich problem, nie mój.
No chyba że macie znajomych na poziomie skończonego debila, to gratuluję. Ja takich nie mam bo trzymam się od nich z daleka, nie daję im numeru ani sam nie mam zamiaru do nich dzwonić, więc automatycznie nie ma w zasadzie możliwości żebym w jakikolwiek sposób z nimi rozmawiał. Nawet "na żywo" zwykle ignoruję takich osobników.
Chociaż w sumie... może macie rację? Nie zabiegam o poklask, zwykle mówię ludziom niewygodną prawdę, jeśli ktoś jest kretynem to zwykle nazywam go kretynem, nie należę do żadnej (w tym forumowej) kliki liziworów... tak, takich osób się nie lubi. Ale nie wciągniecie mnie do kłótni, bo zaraz ktoś stojący za wami walnie mi (oczywiście w ramach "uczciwej kary") kolejnym ostrzeżeniem, czy nawet banem, bo już to przerabiałem. Więc wybaczcie, ale życzę miłego dnia.