Bo kto bogatemu zabroni
To w sumie podsumowuje, nie mozna temu zaprzeczyć.
Wciąż dla mnie to jest jakieś nieteges. Sam nigdy się za WH nie wziąłęm (jedynie kupiłem sobie kodeks jeden i gazetkę z na palcach u ręki policzyć figurkami i farbkami) z przyczyn finansowych, ale osobiście o ile rozumiem, że ktoś lubi sama strategię itp, to nie rozumiem wtedy, czemu Warhammer w takiej postaci. Jest mnóstwo gier strategicznych nie wymagających malowania itp, w tym i planszowych, ale i WH też znajdzie się na kompa... Nie wiem, dla mnie zajebistością WH właśnie było to, że mozna w niego włożyć kawałek siebie, że można być indywidualnym (albo i nie), że składanie armii to taki trochę jakby element role-play - tylko właśnie na skalę armii, zamiast jednej postaci. Osobiście wolałbym mieć chujowo wyglądające figurki ale za to MOJE od początku do końca (z czasem i tak bym się nauczył i coraz lepiej by mi to szło), aniżeli malowane przez kogoś innego zgodnie z nie-moim widzimisię (nawet jeśli podług moich wytycznych)...