Napisała do mnie na fejsie jakaś zajebista angielka w moim wieku i oczywiście nie umiem się dogadać, nie znam slangu potocznego (tego nie uczą), nic kurwa!
google translate nie pomaga, używam go tylko w celach podglądowych żeby się nie zbłaźnić
Jak z nią miesiąc popisze to wyjdę z tego taki mądry...
Z drugiej strony dowiaduje się na własnej skórze, że najwięcej się nauczysz w praktyce. Co chwila mi jakieś błędy gramatyczne poprawia, bo jej powiedziałem o mojej chujowatości z angielskiego
Spoiler Tak wiem, ale mam problemy... Ale chyba nie codziennie pisze do mnie zajebista laska z obcego kraju "od tak", podobno zna mojego kumpla którego już 3 lata nie widziałem.
No ale powracając do senda, WKURWIAM SIĘ maksymalnie, jak widzę siorę która bez problemu i z akcentem na wakacjach gadała z kim chciała w wieku 19-20 lat, teraz ma z 25 to już w ogóle, nawet brooklinsky slang zna, a ja?
Chyba faktycznie się angielskiego zacznę uczyć...