I bardzo kurwa dobrze.
Ogólnie ignoruję programowo piłkę nożną, ale mimo wszystko nie da się od tego odizolować całkowicie. I jak słyszę to sezonowe spuszczanie się na jakąś drużynę przez tych wszystkich "znafcuf", to mnie chujnia bierze. Jest faza na barse to jest w kółko "oooch baaarsa oooch leooo dochoodzeee ooo", jak na krulefskich to "łooo tak mi róbcie tak mi dobrze robicie krulefscy łooo", jak na junajtet to... i tak w kółko. Jestem jeszcze w stanie to zrozumieć w przypadku kraju z jakiego pochodzi drużna, ewentualnie jeśli jest ona zagraniczna ale gra w niej wielu "naszych". Ale jak widzę robienie medialnego święta / tragedii z wygranej / przegranej srealu czy innego eniergija władiwostok, to jedyne co mogę zrobić to zrobienie
A jak już reprezentacja (kolejny
) ma rozegrać mecz, to miesiąc wcześniej i później jest ogólnonarodowa psychosraka.
Dostali po dupie bo zagrali słabiej, a Borussia lepiej. Nie gra znaczek, widzimisię "ekspertuf" i podnieta kibiców, tylko drużyna. W danym dniu o danej godzinie. Tyle w temacie.