No właśnie kończą mi się powoli wydatki związane z nagrywaniem płyty, więc trzeba sobie wynaleźć coś nowego...
Jestem posiadaczem Helixa, czy szczęsliwym? Tego nie wiem, co chwile tweakuje swoje brzmienia i nadal nie dogoniłem króliczka.
Nachodzi mnie pewna dywagacja. Na co to ewentualnie zmienić?
Fractal? - Wygląda i brzmi kozacko, problem w tym że jest jeszcze bardziej rozbudowany od Helixa, drogi i ciężko dostępny. Wyczuwam że będzie dokładnie to samo co z Helixem, więcej czasu spędze na szukaniu brzmienia niż na graniu.
Quad Cortex - tego co prawda jeszcze nie ma. Wtyczki od Neurala brzmią genialnie, aczkolwiek wtyczka to wtyczka a to małe pudełeczko to całkiem inna sprawa. Plus głupawa konstrukcja z potencjometrami w switchach, czuje że na scenie pod depnięciem glana mogę pozbawić się kilku funkcji

No chyba że czas na zmianę obuwia.
Kemper - no i właśnie. Możliwości też jest dużo, jak nie zginę w kręceniu soundu to zginę w kupowaniu profili. Dodatkowo Kemper już ma parę lat, ale nic sie nie zanosi na jego nastepce. Warto to brać jeszcze pod uwage? Generalnie wydaje mi się że Kemper jest najbardziej plug'n'play. Strasznie to lubiłem, wpinasz gite, smyrniesz gałkę dwa razy i kurwi (tak jak Engl ;3).
Docelowo do grania wszędzie, w domu, w studio i na scenie. Ze wzmaków zrezygnowałem ostatecznie, ze względów zarówno logistycznych jak i innych o których pewnie jeszcze nie mam pojęcia.