Cyfra czy VST - czyli jajebie mam problem.

[CmnD]

Otóż pytanie kieruje do ludzi, którzy mieli do czynienia z urządzeniem pokroju POD'a X3 Pro i wszelakich wtyczek VST. Chodzi głównie o to, że myśle nad pozbyciem sie mojego X3 Pro i przerzucenie sie na VST z nastawieniem na przyszły zakup innej cyfry, lepszej. Pytanie brzmi: Czy bardzo mnie uderzy różnica brzmień, czy będzie sie to dało jakoś pogodzić ładnie?

Wiem, że mogę sprawdzić wszystko sam, ale to chyba oczywiste, że mi będzie lepiej gadał POD X3 Pro, na którego de facto wpakowałem sporo kasy, aniżeli jakiś VST. Dlatego też chciałem zasięgnąć czyjejś bardziej obiektywnej opinii, tym bardziej, że sporo osób tutaj ma dużo więcej doświadczenia, a nie chce polegać tylko na swoich (niesłusznych często) przekonaniach.

[CmnD]

chodzi mi o placebo, zią

[lupus]

było już w kąciku wujka purpla, ale nie mogłem się powstrzymać

[CmnD]

Czyli co, puszczać X3 Pro, da?

[g-zs]

Jak sobie o tym mysle to i tak i nie, znaczy się możesz się zdziwić, ale możesz się też zaskoczyć. X3 ma bardzo dobre brzmienia, ale VST są również świetne. Największy problem przy nagrywaniu z VST miałem taki, że wtyki żrą proc i ram, a kilka takich wtyczek musisz walnąć na ścieżkę. Z podem z kolei trzeba sie nasiedzieć i tracisz komfort mozliwosci zmiany brzmienia o 180 stopi jeśli Ci się coś odwidzi i zamiast przesteru z delayem będziesz chciał clean z chorusem. Osobiście mając X3 Pro w dalszym ciągu nagrywam na GX + wtyki bo mi tak wygodniej, ale pewnie po spędzeniu kilku godzin nad X3 ukręciłbym sobie fajne brzmienie i mógł na nim coś czarować. Jedak jestem zbyt leniwy na to póki co

[CmnD]

dobra. tyle chciałem wiedzieć. Dzięki wielkie i za pare dni wyląduje kloc na giełdzie.

Jak bozia da, to może wtedy uda mi sie chapsnąć tego ATX'a 7mke, albo Loomisa, co wiszą na giełdzie, bo robią mi okrutnie.