tym razem taki:
Spontaniczny zakup, bo mam już Kisiela. Gdyby nie klonowa podstrunnica, to pewnie bym odpuścił, ale w sumie co mi tam
Fajnie leży w łapie, gryf jest z tych bardziej męskich, ale wciąż wygodny (endurneck to ani jakieś wielkie zło, ani wielkie wow, ot kolejny profil do którego łatwo się przyzwyczaić pod warunkiem że się gra a nie pierdoli
). Mostek mniej wygodny niż ten Kieselowski, ale nie uwiera, więc wciąż na plus. Pickupy zostały wymienione na EMG 707X, które robią robotę. Dostałem też oryginalne Strandberg Lace Aluma Xbar, ale nie będę do nich wracał, bo raz, że mi się nie chce, a dwa - nie do końca są moją bajką (EMG w sumie też, ale Lace jeszcze mniej) - zostawiam jak jest.
Gitara jest dobrze wykonana, fajny fretwork, jedyne czego się dopatrzyłem, to kropki na boku podstrunnicy przy 24 progu nie są idealnie na tym samym poziomie (jakieś 0,5mm różnicy) oraz w jednym miejscu na gryfie, na łączeniu klonu z palisandrem, czuć jakby leciutkie wgniecenie. Czysta kosmetyka, więc nie ma się co przypierdalać
Aha, no i nakładki na potencjometry wyglądają jak z taniego plastiku i są całe gładkie, więc w sytuacjach koncertowych (co mnie nie dotyczy), łapa by się mogła ślizgać jak pojebana. Pewnie wymienię na metalowe, które nie będę wyglądały tak tandetnie..
Top w rzeczywistości wygląda ładniej niż na fotce, ale nie udało mi się tego uchwycić (w sumie nawet nie próbowałem).
Brzmieniowo jest bardzo dobrze, flażolety jedzą mi z ręki. Zakup uważam za udany, gitara na pewno posiedzi ze mną jakiś czas bo 2 headlessy > 1 headless.
I jeszcze z ciekawostek - gitarę kupiłem od Chrisa z A Night In The Abyss