Ibanez K-7Specyfikacja:Konstrukcja: Bolt-On
Korpus: Mahoń
Gryf i podstrunnica: 5pc-Klon/Bubinga, Palisander
Przetworniki: Dimarzio: Blaze, Paf7 (fabrycznie 2x Paf)
Most: LoPro Edge z U-Bar'em
Binding: Perłowy na gryfie i główce
Klucze: Gotoh
Menzura: 25,5”
Progi: 24 jumbo
Elektronika: Vol/3-Way switch ślizgowy
Nie chcę rozpisywać się apropos osprzętu, więc w skrócie: LoPro to imo najsolidniejszy Floyd na rynku (a U-bar to dodatkowy bajer), klucze działają jak należy, elektronika przez 7 lat działa perfekcyjnie, a przystawki to najwyższa półka (tutaj kto co lubi).
Wizualnie: Od razu po wzięciu wiosła do ręki widać Japońską precyzję. Na gitarze nie widać żadnych skaz ani niedoróbek. Binding na gryfie i główce nałożony perfekcyjnie-po tym można rozpoznać precyzje z jaką została ona wykonana. Inlay na 12 progu prezentuje się nieźle, jednym podpasuje innym nie, ponieważ utożsamia ją bezpośrednio z zespołem Korn. Sam nie jestem fanem tego bandu i generalnie mało ich słucham, ale podoba mi się prezencja tego inlay'a (no, mógłby być nieco mniejszy). Przyglądając się osprzętowi widzimy do czego jest stworzona. Instrument prosty, 1 potencjomert i 3-way switch czyli maksymalne uproszczenie, które dodaje nam wygody-nie ma zbędnych "przełączników". Kolor nazwałbym ciemnym jeansem z metalicznym połyskiem, nie wali brokatem, a jedynie mieni się ładnie w świetle. Ogólnie instrument w którym brak zbędnych "pierdół". Całość sprawia, że gitara jest elegancka, prosta i nie ućkana - ale kto co lubi
Ocena: 8.5/10 (kolorek Blade-Grey dostałby odemnie 9)
Brzmienie: Brzmienie gitary to znów ocena subiektywna. Po jej pierwszym podłączeniu zagrałem open A chord i coś mi przygniotło klatkę. Nigdy nie słyszałem w gitarze tyle miażdżącego dołu-zasługa zapewne mahoniu i bubingi w gryfie. Brzmi ona przy tym
w miarę selektywnie (zasługa pewno blaza), razem z moim wzmakiem nie muli
za bardzo (bo jednak trochę muli), ale nie schodzę niżej niż A#-standard, wiadomo mahoń na desce i 25,5' więc dla fanów ekstremalnie niskich strojów nie polecam. Do partii rytmicznej IMO marzenie. Solowo wypada ona nieco gorzej. Przesiadłem się 7mką bezpośrednio z Schectera Loomisa. I tak jak byłem happy z rytmicznego brzmienia K7, tak solowo czegoś mi brakowało. Nie ma ona już tego soku i dzwonka, które tamto wiosło dawało, coś za coś. Ogólnie sound jest ciepły i potężny. Paf pod gryfem swoja drogą gra REWELACYJNIE!
Ocena: 8.5 Wygoda gry:Tutaj zależy kto co lubi. Generalnie od zawsze grywałem na ibanezach z epizodami 2-uch Schecterów (które były ciut za tłuste w gryfie i przeszkadzało mi "nie idealne" wykończenie - tak, jestem pedantem). Gryf jest grubszy niż inne wizardy (Oczywiście maksymalnie płaski), ale dzięki profilowi każdy ibanez fan je polubi (bo w mojej opinii profil wpływa bardziej na wygodę niż sama grubość). Lekko wyczuwalne drewno bubingi pod palcami, ale to nie przeszkadza. Reasumując gryf zajebiście wygodny dla każdego kto lubi ibanezowe deski.
Ocena: 9/10 Podsumowanie: Ibanez K-7 to ciekawa propozycja dla kogoś, kto szuka profesjonalnie wykonanej gitary z zajebistym kopem na riffach i dużym zapasem dołu. Gitara już nie produkowana, ale co jakiś czas pojawia się na necie w okolicach +/- 3,5k PLN
Tyle, Pozdrawiam!