PiS też się nazywa "Prawo i Sprawiedliwość", a z jednym ani drugim nie ma za wiele wspólnego (no chyba, że "prawo prawem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie"), podobnie jak .Nowoczesna z XIX-wiecznym spojrzeniem na gospodarkę i niewiele nowocześniejszym na sprawy obyczajowe z Ryszardem "niech sobie jest gejem w domu" Petru na czele. Można tak wymieniać w nieskończoność. Razem zawsze osobno, wzory socjalistycznych rozwiązań w postaci państw Skandynawskich na najwyższych pozycjach w rankingach wolności... Nawet jeśli hitlerowskie NSDAP startowało z jakiejś platformy quasisocjalistyczne j w formie specyficznej wersji centralnego planowania, to poglądy nazistowskie są na zupełnie przeciwnym końcu osi niż poglądy socjalistyczne w rozumieniu lewicowym i to jest bezdyskusyjne.
A trzeci akapit to, że dla wielu zadeklarowanych lewicowców, zwłaszcza świeżaków wyrosłych na fali sukcesu prawyborczego Berniego Sandersa, najwyraźniej spojrzenie na dyktaturę Castro i jemu podobne wydaje się być czarno-białe w drugą stronę, więc to "chuj mu w dupę w miejsce mogiły" nie jest wcale takie oczywiste. Sam się zgadzam, że niech go szlag trafi, jak resztę dyktatorów, ale z drugiej strony, każdy system w biedakrajach Ameryki Środkowej i Południowej jest skazany na porażkę - czy to z winy samego systemu czy bratniej pomocy polityki kolonialnej USA, więc mimo że łatwo zrzucić na niego winy całego systemu, w którym brał udział, to tak czy siak by tam było niedobrze.
