Czy ktoś może mi wytłumaczyć, czemu ma służyć głośna na dniach ustawa antyaborcyjna? Komu to służy, kogo to rozwija? Kto zapłaci za te wszystkie dzieci, które będą musiały się urodzić - domy dziecka i procesy sądowe za darmo przecież też nie chodzą.
Jak dla mnie to PiS się wjebał. Całej partii się nie upilnuje, zawsze znajdą się jakieś jednostki z mentalnością Terlikowskiego. Zaś jak już media usłyszały o projekcie, na PiS nacisnął ciemnogrodzki Kościół, dla opozycji to z kolei gwiazdka z nieba. Jeżeli partia rządząca zaprzeczy, straci twardy elektorat i dlatego zwyczajnie nie mogą sobie pozwolić na rozsądek.
Jestem otwarty na dyskusję, po prostu nie rozumiem sensu prokuratora ścigającego poronienia.