A kto z tych w tartaku ma koncepcję na własną działalność? Kto z nich ma rozeznanie w funkcjonowaniu rynku usług?
I wcale nie musi ! Znasz takie Państwo gdzie wszyscy są Dentystami albo prowadzą własny interes ? to kto by u nich pracował ? to dopiero była by utopia większa niż komunizm.
Algiz, coś się skrzywiłeś w lewo. Kapitan Pivo przybywa z pomocą.
Jakby wszyscy byli dentystami, to pracownicy tartaku zarabialiby n razy więcej niż dentyści. Słabszym dentystom bardziej opłacałoby się wyrywać chwasty u innego dentysty w ogródku a nie zęby.
Ludzie uwierzyli, że dowolny papierek załatwi im świetlaną przyszłość. No więc wszyscy jednogłośnie poszli po te papierki, które teraz są nic nie warte, bo właśnie każdy jakiś ma. Mamy teraz wykształconych filozofów i bioetyków, którzy potrafią tylko pisać blogi, zakładać lewicowe partie i jechać po chrześcijaństwie. Tu jest imo duża część problemu. Arystokracja po filozofii przecież nie weźmie wiertarki do łapy. A obrotna złota rączka w Warszawie zawstydzi niejednego inżyniera swoimi zarobkami. Struktura społeczeństwa jest niezbilansowana.
Temat jak zwykle ewoluuje na wielowątkowość - to lubię
Odniosę się do tych kilku treści.
Dentystów wbrew pozorom jest bardzo dużo i nie każdy ma tak samo. Weryfikujący jakość wolny rynek i pozycjonowanie się względem grup docelowych mają tutaj duże znaczenie. Kompetencje i staranność nie wystarczają, ale są niezbędne dla długoczasowego dobrego funkcjonowania biznesu. Mało tego - wiele z osób, które poszły na stomatologię z myślą o kasie, miały twarde lądowanie po studiach. Trzeba się nazapierdalać, żeby były efekty. W tamtym roku np. w maju miałem jeden dzień bez pracy. Kto tutaj jest w stanie tak pracować? Nie chce się? No to kurde faktycznie jest czego zazdrościć dentystom (tutaj można wstawić dowolny zawód przynoszący, w ogólnym mniemaniu, górę forsy). Myślę, że w każdym zawodzie frycowe trzeba odrobić.
Nie mniej jednak
dla mnie dobry fachowiec np. mechanik jest dużo więcej wart niż osoba po np. filozofii albo socjologii. Wykształcenie, zawód i kompetencje to trzy różne rzeczy. Inteligencja, wiedza, mądrość życiowa i kultura osobista to też kolejne różne i niezależne od siebie rzeczy, które niesłusznie zwykliśmy łączyć w ocenie innych. Do tego jeszcze tzw. spryt życiowy, uczciwość i cierpliwość się chyba liczą bardziej.
Ta cała zbędna i niedostosowana do potrzeb społeczeństwa edukacja sporo nas kosztuje. Potem mamy wysyp niekompetentnych życiowo wykształciuchów. Potem zmanierowane młodziaki chcą od razu nie wiadomo jakiej pracy i zarobków. Nikt jeszcze nas nie nauczył funkcjonowania w kapitalizmie. Założenie "miej magistra" już od dawna jest niesłuszne. Muszą się przerotować ze dwa pokolenia.
Jechanie po chrześcijaństwie jest teraz niby-modne. Łatwo teraz krzykliwym "jebać kościół" wzbudzić zainteresowanie wokół siebie. Te całe blogi w większości to pielęgnowanie egocentryzmu i narcyzmu, typowych dla młodego pokolenia pseudointeligentów. Takie "attention whores"
Z drugiej strony zadziwia mnie ślepe zapatrzenie w dogmat nieopodatkowanej korporacji jaką jest kościół. Podkreślam, że dogmat oparty o luźną interpretację pisma preparowanego/ujednolicanego/cenzurowanego przez ponad 100 lat. To jak analiza wiersza w wersji ocenzurowanej i skorygowanej na bazie kiepskiego tłumaczenia
Nie piszą tego jako antyklerykał, bo nim nie jestem. Piszę jako osoba kiedyś wierząca. Zadziwia mnie zupełny brak przemyśleń większości ludzi.
No i podział "lewica - prawica".
Zrobiły się takie bezsensowne szufladki i stereotypy:
"Lewak = pedał, który sprzedaje Polskę Unii Europejskiej lub bankom,
Prawicowiec = nacjonalista, socjalista i zacofany, nietolerancyjny katolik."
Czy tak jest w rzeczywistości?
Ja patrzę na to jak na szafkę z szufladkami i za chuja nie mogę się zmieścić w żadnej z nich
Świat nie jest czarno-biały, zero-jedynkowy.
Jest to schizofreniczny podział nie mający nic wspólnego z realnym podziałem prawica-lewica.
Prawicowcy z jednej strony chcą postępu, z drugiej są konserwatywni i z zasady niechętni temu co nowoczesne i lansowane. Założenia odnośnie pomocy socjalnej są z kolei typowo komunistyczne. Nacjonalizm trąci klimatem lat 30-tych. Brak pojęcia o biznesie sprowadzi kryzys gospodarczy. Przykładem jest 500+, czyli dawanie ryby a nie wędki. Powinno się nie tylko dać wędkę, ale nauczyć jak zrobić na wędce biznes. Zamiast kompetencji i wiedzy, epatuje się światopoglądowymi ideami nie popartymi niczym w realnym świecie. PiS dlatego jest niebezpieczny, bo tam są ideowcy zapatrzeni w chorego z nienawiści człowieka. Niektórzy prawicowców równają z oszołomami. Otóż bycie oszołomem nie zależy od poglądów (lewo-prawo)
Lewaki (niewłaściwe skądinąd pojęcie dla lewicowców -> vide prawdziwe znaczenie i pochodzenie słowa "lewak") z kolei chcą liberalności. Przy tym zapatrzeni w EU jak mohery w Rydzyka. Wszystko oddać i się zeszmacić. Tak - zeszmacić, bo kurwa pobiera pieniądze za dawanie dupy, a Polska nie
Do tego lansowanie poprawności politycznej do jakiejś perwersyjnej przesady. Gej to gej i tyle. Nie musi mieć specjalnego traktowania, żeby je nazwać "równouprawnieniem" itd.
Tak więc koledzy, wiem że większość się tutaj utożsamia z prawicą, ale poparcia dla niektórych wypowiedzi i Wasze wypowiedzi świadczą raczej o pośrednim stanie umysłu. Może skończmy z tym szufladkowaniem i skupmy się na napierdalaniu jak jest źle i co można by zrobić stukając w klawiaturę na sevenstringu
