Czołgiem,
dawno nie wrzucałem żadnego NGD, więc chyba najwyższa pora dodać coś od siebie.
@2BeFree uraczył nas ostatnio smakowitym PRSem, który zresztą miał wylądować u mnie, ale ostatecznie ustąpił miejsca wiosłu, któremu poświęcam wpis. Gitara szła do mnie dość długo, bowiem po ostatnich atakach terrorystycznych każda paczka wędrująca z i do Francji była gruntownie sprawdzana.
Panie i Panowie, przed Państwem
Jackson AT-1 97', made in USA.
Specka:
- korpus: topola z grubym klonowym archtopem
- gryf: klon/heban + matched headstock
- most: Wilkinson VS-100
- pickupy: 2x Kent Armstrong JVA-1
- 22 progi
- klucze blokowane Sperzel
- skala: 25,5'
- konstrukcja: bolt-on
Wiosło wykonane jest kapitalnie i prezentuje się znakomicie. Z akcją da radę zejść naprawdę nisko. Most Wilkinsona jest wygodny. Pod łapą przypomina nieco produkty ABM. Wielkim plusem jest wyścigowy klonowy gryf w naturalnym satynowym wykończeniu. W zależności od kąta padania światła gitara jest raz niebieska, raz fioletowa. Czasami i taka i taka, jeśli bardziej doświetlona jest tylko jedna część topu.
Jackson bardzo fajnie odzywa się na sucho. Od razu czuć, że desce nie brak dynamiki. Pod tym względem (i także pod względem manualnym) przypomina mi nieco Carvina DC600. Po podłączeniu do comba i potem do interface'u bardzo pozytywnie zaskoczyłem się brzmieniem stockowych pickupów, które właściwie z miejsca przeznaczone były do wyjebania.
Jakbym miał się do czegoś przyjebać, to chyba tylko do wielkości ramek, ale póki co nie stanowi to dla mnie wielkiego problemu
Niebawem przetestuję jacka na próbie i zdecyduję, co dalej z pickupami. Jak spędzę z nim trochę więcej czasu, to podzielę się dalszymi wrażeniami.