NGD Schecter Solo 6 Limited

[Zomballo]

Wśród cieni i mgieł w najczarniejszych odmętach internetu nie było dla mnie gitary. Po dwu ostatnich dość nieudanych związkach z Gibsonami postanowiłem znów sięgnąc po artefakty od Schectera. Tu po pomoc udałem się do jaśnie kolegi forumowicza, który zna temat tej firmy od podszewki (Yony czy dziękowałem Ci już za szektera? Dziękuję! ;P ). Oczywiście się nie zawiodłem. Po kilku wymianach zdań byłem już zdecydowany i mniej więcej ukierunkowany na to co mogło by mi sie spodobać. Postanowiłem dać jeszcze raz szansę singlom. No i w me małe pokrętne kosmate łapska wpadła ta wyuzdana, złota piękność.



Lubi jak się ją pieści po szyjce:



A taką ma lala dupcie:



Cycki:



Więcej cycków (cycków nigdy za wiele):



Nie byłbym sobą gdybym jej nie rozebrał. pięknie wklejony aż po koniec cavity przetwornika gryf:



To mniej więcej tyle jeśli chodzi o wrażenia wzrokowe. Jeśli chodzi o całą resztę to oczywiście mało ważne, więc tylko wspomnę że gra zajebiście a cały setup zajął mi z pińć minut włącznie z wymianą strun i odkurzaniem. Progi super równo nabite, akcja niziutka ehh żeby tak było we wszystkich gitarach.

[drzevoo]

  te cycuszki....grałbym

[Zomballo]

Superrocki 90 grają dziwnie dobrze. Nie mają jakiegoś hiper wygaru ale czytelność i pierdolniecie w dole takie, że włos się na jajkach jeży. Do szybkiego grania raczej wolałbym humba ale wszelkie dumy, drony, czy jak trzeba blokiem zatrząść to bajka.

[Aston]

Teraz będę inaczej patrzył na cycki.

[Yony]

Jak wrócę z Niemiec to wkleję Wam jak to bangla. Bo mam jakieś 70 minut materiału na niej nagrane

[Guziel]

Piękna cyganeczka

[Amal_68]

@Zomballo a woło nie ma jakiejś takiej podobnej?

Kolejny złoty "Les Paul" którego pewnie nie sprzedasz :p... Gratsy i daj pograć

[Omlet]

Jebać humby!

[Zomballo]

Im więcej na niej gram tym więcej dostrzegam plusów singli. Masakrycznie obnażają błędy w technice i uczą pokory w dynamice gry. Jak przypiździsz z łapy takie masz brzmienie na wzmaku. Potrafi to zaszczekać perkusyjnym atakiem, zadjęcić, zamruczeć, przykłuć jak dzwon. Wcześniejszą gitę na mydłach jaką miałem nie lubiłem przez to i sprzedałem ale to była inna deska. Wogóle mnie nie wciągała a tu cholercia czuję się jak astronauta (lub Rocco) w pobliżu czarnej dziury. Jest dobrze. Niech Yonek wrzuci co na niej na grał to zobaczycie. Ja narazie odkrywam ten instrument i muszę wyjść z efektu WOK (tak nie pomyliłem się to nie efekt WOW tylko WOK czyt. łokurwa!).
Edit.
No i gita przetestowana dziś na mini gej party. Na pełnej pizdeczce gada jeszcze lepij!