No to stało się. Zostałem oficjalnie kupiony i teraz już o Skervesenie można pisać tylko dobrze. Wszelkie niepochlebne opinie spotkają się z murem niezrozumienia
I skoro nawiązanie do mojego i Jarka ulubionego tematu mamy za sobą, to mogę przejść do ponurej jak Mordor opowieści jak to stałem się właścicielem pierwszego psiaka z miotu.
Jakoś w okolicach czerwca zeszłego roku wpadłem z towarzyską wizytą do pewnej Szmai, co to się emigrowała nad morze. Że Szmaja ta pracuje w naszej ulubionej forumowej korporacji, to poznałem też całą resztę ekipy. Było miło, dobre jedzonko, spacery po plaży, factory tour i alkohol.
Miesiąc później dostałem smsem propozycję nie do odrzucenia pod tytułem "jesion dostalim. fajny. rezerwuj se kawałek na korpus". No i się kurwa mać zaczęło
Koncept był wymagający dla chłopaków bo ja raczej tradycjonalista i cham gitarowy jestem, a z drugiej strony lubię parę nowinek, które w Polsce to tylko Oni dobrze zrobią. I tak zadając sobie nawzajem ból i cierpienie stworzyliśmy (czepiło się gówno statku i krzyczy "płyniemy!") koncept singlecuta do chamskiego łojenia, za to lekkiego i z DPFami.
Wczoraj wróciłem z Pruszcza i jakby to ten... Trochę mam problemów z czyszczeniem zbroi
Specka jest prosta, bo lubię proste rozwiązania: jednoczęściowy korpus z jesionu (wypiaskowanego tak jakby ktoś dostał premię za wariant "turbo"), gryf z pau ferro (jeden kawałek przekrojony i sklejony) i podstrunnica z bloodwood. Menzura to 25,5' na 26,5'. Prąd zakłócają dwa BKP: Mule (neck) i Abraxas (bridge). Poza tym mam jednego pota głośności i world domination mod (humb/split/acoustic mod). Ładne blokowane klucze hipszota dbają o dobry naStrój.
Na razie nie chcę się rozpisywać, bo efekt wow jest SILNY. Wykonanie jest absolutnie osom. Miało być brutalnie i niezbyt czysto i tak też jest, za co wielkie kudosy chłopakom, bo sądziłem że potrafią tylko waginosceptyczne, śliczne wiosła prosto z żurnala robić
Niedziu odwalił kawał roboty przy inlayu Cthulistycznym i mimo, że pierwotnie chciałem coś innego, to czuję się przekonany - robi mi
Gitara jest bardzo wygodna, nachylenia progów przy calu różnicy nie czuć praktycznie w ogóle. Za jej niską wagę mój zjebany kręgosłup mi podziękuje nie raz jeszcze.
Also: KURWI JAK JAPIERDOLĘ
Dużo jebnięcia i drutu, acoustic mod na przesterach robi taaaaki wielki sound, jaram się jak pojebany
Porno by Mondzio, bo kanapką z pomidorem to ładnych fot nie zrobię:
|
Detale |
Oraz klołzap na dzieło Niedzia. Kompozycja pod tytułem "Cthulhu zasępiony nad nieporządkiem Gwiazd":
PS1: Jako, ze powyższe foty za chuja nie oddają podłości wykończenia tej gitary, to jutro zrobię sesję w klimacie "czarny wungel, czarna gitara"
PS2: Jak ktoś nie wie o co chodzi z pierwszym z miotu, to niech se zgugla frazę Hounds of Tindalos.