A jakie zalety ma zasilanie stacjonarnego (bo w zasadzie studyjnego) sprzętu z baterii, poza rozwiązaniem problemu z ewentualnymi przydźwiękami sieci czy pętlami mas? To samo da się uzyskać z dobrze zaprojektowanego zasilacza, który przy tym da stały poziom napięcia zasilającego, w przeciwieństwie do baterii, w których napięcie stopniowo spada w miarę żużycia co pogarsza uzyskiwane podczas pracy parametry zasilanego sprzętu.
Rozumiem, o to chodzi
No więc tak - nie pomyślałbym, że zasianie bateryjne może wskazywać na to, że nie umiem zaprojektować innego układu zasilania
Ale faktycznie - pomijając, czy to lepiej czy gorzej, może to wyglądać "amatorsko", będę musiał o tym pomyśleć. Cena zasilacza AC z allegro jest niższa niż jednej bateryjki, bebechy w środku nie są w stanie przekroczyć ceny drugiej - i jesteśmy w domu. Nikt na razie nie zwrócił mi na to uwagi, bo powód zastosowania takiego a nie innego zasilania jest prosty - wygoda. Bo DAW-AMP jest owszem, urządzeniem studyjnym i stacjonarnym, ale odwrotnie, niż piszesz, "w zasadzie" bardziej (rawie na pewno) studyjnym niż stacjonarnym
Chodzi o to, że podczas nagrań gitary rozgardiasz jest dość spory, szuka się różnych miejsc na wzmacniacz, paczkę, gitarę, no i również miejsca na pobranie sygnału z gitary do nagrania. Czy lepiej w reżyserce, czy lepiej w studiu, czy gitarzystę damy do studia, czy do reżyserki, itp. W takiej sytuacji z mojego doświadczenia wolę mieć jedno pudełko zasilane autonomicznie, niż piep... się z zasilaczykiem na cieniutkim metrowym kabelku, przypadkiem okręconym dookoła kabla gitarowego. Poza tym taki zasilacz może się zgubić albo zepsuć w najmniej spodziewanym momencie, co może spowodować chęć użycia innego (nieodpowiedniego) zasilacza albo wręcz wolnego "wąsa" z pedalboardu, i wtedy będzie na mnie a nie na użytkownika, że ground lift nic nie daje
Urządzenie pobiera 2mA, co oznacza około 300h nieprzerwanej pracy, gitarzyści do baterii są przyzwyczajeni, a przede wszystkim prąd pobierany jest tylko podczas nagrywania, drugi tryb pracy jest całkowicie pasywny.
Dziękuję za sensowną uwagę, choć w sumie to ciekawe, jak można interpretować różne rozwiązania... Muszę się nad tym poważnie zastanowić.
--
http://nagrywamy.com/