Złapaliśmy kilka razy na stopa teżewe we Włoszech z lenistwa, ale nikt za to nie płacił i nikt też nie robił problemu
Generalnie to jakbym nie jadał non-stop pizzy i nie zamawiał morskich specjałów to i mniej by wyszło. Wszystko wliczone w tę kwotę. Gdyby ktoś miał ochotę to w tym roku robimy powtórkę
Teżewe to na pewno we Włoszech?
Kurde, od zawsze planuję taki trip, jak na razie z racji braku ekipy podróżowałem samotnie w obrębie Polski. Tygodniowy trip kosztował mnie zawsze w okolicach 2 stówek, z czego ponad połowa to wszelakiego typu używki
Nie mówiąc już o tym, że jak ma się akustyka pod ręką, to zazwyczaj wraca się jeszcze z pieniędzmi do domu. Największym problemem jest tylko targanie pudła ze sobą.
No nie teżewe
Jak graliśmy na przyrządach podręcznych to wokół było mnóstwo artystów, również i z pudłami. Fakt, że używaliśmy butelki, podłogi, kubka na tyle przyciągał uwagę, że cała uwaga koncentrowała się na nas, a artyści wokół w końcu nas przegonili pod pretekstem braku licencji. Nie mieliśmy zamiaru zarabiać, ale widząc tych wszystkich grajków, mimów nie mogliśmy się powstrzymać przed własnym performancem
Jasne, można z pudłem, ale jakoś nie chciałoby mi się targać pudła. Dodatkowo, jakbym miał grać na tym w swoim kraju to... to bym nie zagrał. Nie dość że byłoby mi głupio, sam nie lubię jak ktoś hałasuje gitarą a nie bardzo to spektakularne, dostałbym 10zł to jeszcze nasłuchałbym się wyzwisk... a za granicą nie rozumiem, więc chuj
Swoją drogą w Saint Tropez spotkaliśmy polaków, którzy byli na euro tripie samochodem i zarabiali pudłem na benzynę - kiepsko im szło i nie polecali.