Jak już mowa o metronomie i równym graniu, to ostatnio mam dużo przemyśleń, jak to ugryźć, aby gitara rytmiczna brzmiała naturalnie i dokładnie siedziała w pulsie utworu.
Wiadomo, tam gdzie idą gęste wartości rytmiczne, kostkowanie dwustronne itp, tam wymagana jest chirurgiczna precyzja ćwiczę do szybkiego metronomu (np tempo utworu 130bpm, a metronom celowo 260bpm, aby dopasowywać się do każdego kliku), albo perki z podwójną stopą i nie ma zbytnio miejsca, aby gdzieś akcenty wypadały poza siatkę.
Druga sytuacja, utwór jest energiczny, rytm bardziej Hendriksowski, pytanie, czy po nagraniu wszystkie akcenty powinny siedzieć w siatce, czy ważne, aby np zgadzał się dokładnie 1 i 3 klik, a reszta delikatnie rozjechana, ale z wyczuciem? Potem pytanie, jak to ćwiczyć, aby groove był kopiący i nie rozmydlony, a zarazem panować nad powtarzalnością takiego rytmu. Typu, spróbować zagrać ten sam riff w 4 razy wolniejszym tempie itp?
Trzecia sytuacja, ballada rockowa, kilka akordów na krzyż, ale mają być zawsze punkt, zazwyczaj odrywam w takich momentach rękę od strun i macham w powietrzu bez szarpania, ale czy są jakieś specjalne ćwiczenia ,aby zachować spokój w takich momentach i trafiać bez spiny w dobrych miejscach? Albo partia bardziej akustyczna, rozłożony akord na pojedyncze dźwięki, ma się to snuć, a nie brzmieć jak robot czy midi, jakie ćwiczenia do takich rzeczy?
Wiem, że w pytaniach zawarłem częściowo odpowiedzi(i w wątku kilka ich się znalazło), ale jak ugryźć ćwiczenia rytmiczne od takiej zawodowej strony, aby dawały wymierne rezultaty, słyszałem o metodzie grania z metronomem na 2 i 4, ale za nic nie idzie mi w ten sposób grać. Jakie są jeszcze Wasze metody?