Mam Bugerę 6260 i ze stackiem 4x12 V12 od Eminenca brzmi nieźle, zwłaszcza pod drop A. W porównaniu do kolumny Bugery, to niebo a ziemia, kumpel z kapeli posiada, sam kiedyś miałem. Przy niskich głośnościach dużo siary, fajna kompresja zaczyna się od 4-5 głośności w górę ale to jeszcze nie to, a niestety wzmacniacz jest bardzo głośny. Przy nagłaśnianiu małych klubów nie rozkręcałem go więcej niż na 3-4, dlatego coraz bardziej interesuję się jakimiś używanymi Englami 50 watt czy Blackstarem HT50 choć różnica w głośności między 100 a 50 to podobno tylko kilka decybeli. W sumie interesuje mnie też jak brzmi ta nowa zabawka Blackstara ID 60 TVP bo Bugera wyleczyła mnie odrobinę z lampy, bo w domu lampowego soundu nie uświadczysz, co najwyżej dużo siary, na próbie też tak średnio, a trzymać lampiaka dla 3 koncertów rocznie marny biznes. Z lampki do domu to chyba jedynie 1W bo 5 też miałem i mi sąsiad z dołu korki wykręcał. Ale odbiegając od offtopu, awaryjność Bugery, kwestia sporna kumpel ma od 2 lat 333 ja mam 6260 infnium, jak na razie hulają po klubach i plenerach, zmieniają sale prób i miejsca pobytu a działają jak należy. Nadmienię, że kumpel o swoje 333 nie dba zbyt i raczej traktuje jak worek kartofli, więc nie jest to takie liche jak się utrało gdzieś w sieci.
EDIT: I racja, zgodzę się z kolegą z góry, piłej valve king w niskich strojeniach brzmi znośnie ale ogólnie Bugera prezentuje znacznie żywsze i lepsze brzmienie. Piłej był taki suchy, wycofany, lekko kartonowy, może była to zasługa dedykowanej do niego piłejowskiej paki na kartonowych chińskich głośnikach heheh.