Panowie i panowie,
Chciałbym przedstawić Wam efekt końcowy współpracy ze Skervesenem, czyli kolejnego customa którego postanowiłem zamówić właśnie u nich. Uważam, że projekt jest dość oryginalny i z sukcesem został przeniesiony z głowy do painta, a z niego do rzeczywistości.
Moje zainteresowanie zaczęło się, gdy z wizytą wpadł do mnie Terror z Terrorchine. Pograłem sobie na jego gitarze i poza tym, że odzywała się niesamowicie dobrze to spodobały mi się spore możliwości doboru drewna (myślę tu głównie o możliwości zrobienia gryfu z palisandru). Następnie kiedy zobaczyłem, że Jarek bierze odpowiedzialność za swoje wypusty oferując pomoc i bezproblemowy serwis nie miałem już wątpliwości, że też sprawię sobie Skervesena. Chciałem coś w miarę oryginalnego i swojego, ale nawiązującego jednocześnie do mojego ukochanego kształtu, czyli Tele7 i subtelnie do elegancji Blackmachine. Zacząłem więc projektowanie od główki. Na początku wychodziły kutasy i kosmici, ale po kilku próbach udało się stworzyć kształt z którego byłem dumny. To, że zaakceptowała go Moja, która jak większość wie jest projektantką i grafikiem było jak Morfeusz akceptujący Kjanu Riwsa jako wybrańca. Następnie body - Moja zaproponowała super-strata jako najlepiej pasujący do główki, więc poszukałem jakiś ciekawych wariacji, poprzerabiałem po swojemu i tak powstała całość, która trafiła później do Jarka. Uzgodniliśmy szczegóły i czerwony guzik został wciśnięty - nie ma odwrotu. Obiecałem, że nie będę nic w projekcie zmieniał, że wyjeżdżam na wakacje i jak wrócę chcę zobaczyć jak nabiera kształtu, ale w ostatniej chwili uciąłem górny róg i przerobiłem na taki ala Tele (no bo jak to tak - ja? superstrat jako custom?!

).
To tyle tytułem wstępu, który pewnie nikogo nie obchodzi, ale uznałem że zamieszczę genezę powstania. Czas na konkrety:
-7 strun
-korpus jesion
-gryf palisander (a raczej coś do niego zbliżonego) z hebanowymi przekładkami
-podstrunnica chleban o cudownym piaskowym rysunku
-skala 25'5
-top z wiązu zgniłego i podziurawionego
-mostek hipshot
-klucze schaller blokowane
-binding ivorid
-siodełko grafitowe
-markery boczne świecące w ciemności
-stalowe progi
... no i chyba najistotniejsze dla Was - BKP Wapig b&n + push pull
Po 3 miesiącach obfitych w kaprysy, nowe pomysły i trzymające w napięciu zdjęcia z produkcji dotarła. Na razie wstrzymam się z dłuższą recenzją, opiszę tylko to, czego jestem pewny. Gitara świetnie stroi. Pisałem to przy okazji wrażeń z ogrywania Medusy, ale myślałem że ona zawdzięczała to Fanned-Fret. Viper jest kolejną obok Medusy i Axisa gitarą, która robi wrażenie pod tym względem - a wydawałoby się, że to temat 'albo stroi albo nie'. Wychodzi na to, że po prostu Vicol umi, szacunek Radku. Kto zagra ten się przekona. Gryf ma asymetryczny profil, sam wyszedł cieńszy niż oczekiwałem, ale leży w ręce wyśmienicie. Projekt (a konkretnie założenie małego korpusu) zdeterminowało, że gitara leci odrobinę na główkę, więc szczupły gryf był mądrym posunięciem. Brzmienie? Kurwi. Mało w niej pompy na pojedynczych strunach, ale gdy uderzymy akord, zaczyna pokazywać co na prawdę potrafi. Niesamowita czytelność strun, grube ziarno i charakterystyczny zadzior gdzieś w górze. Dzięki Warpigom i ich treble-skromności oraz niskim poziomie szumów wraz z SigXem (i jego dynamic sensing technology) grają tak, jakbym miał zapiętą bramkę szumów. Posilę się wczorajszymi słowami Terrora, który opisał to "ma coś z brzmienia Bulba", więc to taka djent-machine tylko że mało w niej djentu (no, to tak się właśnie mówi o brzmieniu). Lubię ją, jest na tyle charakterystyczna brzmieniowo, że nie ma sensu jej porównywać do innych gitar, a w swoim paśmie wydaje się być świetnym dopełnieniem Kiwi.
Ukłony dla Jarka i Vicola. Jestem ostatecznie zadowolony, że się do Was zgłosiłem, dzięki

Póki co mam tylko kilka zdjęć, ale video-test za jakiś czas na pewno się pojawi:











i coś od Mojej:
