W sumie ten temat miał nigdy nie powstać, bo w sumie nie ma się czym chwalić, niemniej jednak zdanie zmieniłem, o czym jednak za chwilę. Do rzeczy:
Od dłuższego czasu chciałem zakupić sobie akustyka/elektroakustyka, aby móc sobie pogrywać na ogniskach, grilach czy wyjazdach w Bieszczady oraz do codziennych, nudnych ćwiczeń
Oczywiście zawsze były pilniejsze wydatki i akustyk schodził na dalszy plan... aż do wczoraj, kiedy to udałem się do katowickiego RNR'a z myślą o zakupie jakiegoś taniego paździerza, co by mi nie pojechał zbytnio po kieszeni, ale żeby jako tako grał (bo i nie użyję go w studiu, ani na scenie, więc wiadomo). W ręce dostałem jakiegoś Cort'a za ok 450 zł. Pograłem chwile, spojrzałem na całość i jakoś tak gryf wygięty, struna E1 leżała niżej niż pozostałe, więc dałem ją chłopakom, aby mi ją podregulowali, bo jednak chce mieć pewność, aby wiosło miało przynajmniej jakąś sensowną akcję strun. Kiedy chłopaki użerali się z moim życzeniem jeszcze raz rzuciłem okiem na to, co było dostępne i na dłuższą chwilę mój wzrok zawiesił się na tytułowym LAGu T66D - nie dość, że kasowo ok, bo 599 PLNów, to jeszcze dorzucali miękki futerał, więc pomyślałem: czemu nie! Dostroiłem, uderzyłem w struny i szok. Zupełnie inna bajka - wiosło głośniejsze, wygodniejsze, z pełniejszym brzmieniem. Krzyknąłem szybko, aby olali Corta, bo biorę LAG'a.
No i od wczoraj jest Ci ona ze mną:
LAG T66D to najniższy model w ich stajni, więc nie ma się za bardzo czym chwalić, niemniej jednak stwierdziłem, iż kilka słów napiszę. Nie jestem znawcą akustyków/klasyków, jednakowoż przez moje ręce przewinęły się gitary tego typu za 100, 2000 i 15 000 zł. I tutaj LAG mnie zaszokował. Po pierwsze wykończeniem - wszystko się zgadza, nie ma niedoróbek, baboli i syfów; gitara jest po prostu śliczna, ma fantastyczny binding, rewelacyjny miodowy mahoń na boczkach, gryfie oraz spodzie, więc mocno przykuwa mój wzrok (zdjęcie tego nie pokazuje niestety). Po drugie brzmienie - nie wiem co jest z tym wiosłem, ale ono całkiem sensownie gada (jak na badyl za 600 PLN), jest głośne i pełne, a sustain ma taki, że mogę uderzyć pustą E6, pójść zrobić herbatę, wrócić, wypić, a ona dalej będzie grała.
Mam ogromny fun z tej gitary i każdemu z czystym sercem ją polecam! A co!