OH GOD WHY
Nie dość, że to brzmi jak disco polo z gitarą, to jeszcze
O tym, że jazzu nie trawię już chyba pisać nie muszę...?
No i nie rozumiem spiny Vicola i Commeliny (zwłaszcza Vicola).
1) Że niby nabijając się z nich robimy reklamę? No, IMO jednak średnio. Tzn. jeśli ktoś czytając tutejsze ranty "z ciekawości" wywali kasę na Rotera, czy koncert/album Grada, to raczej będzie to robić ze świadomością, że powinien się spodziewać czegoś chujowego i to była tylko i wyłącznie jego głupota. Większość ludzi jednak sobie daruje.
2) Co do chujowej muzyki Grada - no cóż, jeśli ktoś uważa, że jest chujowa i wzbudza ona w nim przemieszanie żałości i rozbawienia, to okazuje tutaj swoje zażenowanie z rozbawieniem. Prosta, naturalna reakcja i nie widzę w niej nic złego. Dlaczego miałbym udawać, że jest inaczej, lub ignorować to zjawisko?
2a) Że to kwestia gatunku muzycznego, że się nie podoba? Po części pewnie prawda, ale tylko po części. Z resztą, skoro fani innych typów muzyki się mogą nabijać z chujowych rejonów metalu, to dlaczego ja mam się nie nabijać z chujowych rejonów jazzu? Każdy normalny człowiek bierze poprawkę na to, że jeśli ktoś wyraża lub czyta jakąś opinię, to jest to coś
subiektywnego - bo co, może powinno się odzywać tylko wtedy, kiedy będzie się chwalić, a krytykę (nie ważne jaką) zostawić dla siebie? Bez sensu IMO - to dopiero byłoby takie bierne promowanie tego, co we własnym odczuciu chujowe.
2b) No i że ja sam prawdopodobnie jestem nie lepszy? A co to w ogóle ma do rzeczy? Koleś jest chujowy i tyle; to, że są chujowsi od niego zmienia faktu, że wciąż jest chujowy. Że niby sam należę do tych chujowszych od niego? W sumie raczej prawda, ale przynajmniej zawsze się do tego otwarcie przyznawałem i nie próbowałem zaklinać rzeczywistości, zgrywać nie wiadomo kogo - bo właśnie tak naprawdę to wywołuje u ludzi to zażenowanie i śmiech. Fakt, jeszcze nic swojego na forum nie opublikowałem... ale właśnie nie bez powodu. Jak nagram coś, co uznam, że nadaje się do publikacji choćby jako hobbystyczne drobne przymiarki, to też jako takie je wrzucę na jakiegoś soundclouda i tu się pochwalę i oczekiwał linczowań za to, co spierdolone; zamiast się tym tak publicznie pałować i zgrywać endorsera jakiś chujowych gitar i tak dalej.
Dobra, idę w końcu przesłuchać tego albumu (bo na razie mam tylko filmiki zaliczone), dopiero teraz wróciłem do domu i mam taką możliwość.