Czego Was życie nauczyło?

[Johnny]

 

[Mother Puncher]

Że to co potencjalnie wygląda jak numer telefonu komórkowego, to numerem takim być nie musi. Pozdrawiam Scanmed i ich infolinię.

[niedziak]

Mnie życie nauczyło by niczego nie szukać w babskiej torebce, lepiej od razu się poddać...

[Orange]

W 80% przypadków jak poprosisz właścicielkę znajdzie szybciej niż ty. Ale za to wszytko co potrzebujesz...
Moja żona np. Od kilku dni narzeka ze ma ciężka torebkę i ja ramię boli. Nie wiem tylko po co jej kilogram jabłek. "Zapomniałam wyjąć".

[niedziak]

Tej, szukając kluczy od auta znalazlem cytrynę, drożdże w proszku, pół tabliczki czekolady, w chuj innych kluczy, masę paragonów i kalendarz na rok 2014. Kluczy do samochodu nie znalazłem tego dnia...

[wuj Bat]

Wurd

[wuj Bat]

Tak true! Zaprawdę powiadam:

[wuj Bat]

Na uczka

[wuj Bat]

[Algiz]

Zawsze trzeba sprawdzać do jakiego lokalu się wchodzi bo można np: wejść do klubu pod błękitną ostrygą, mi przydarzyło się coś innego. Kiedyś kilka ładnych lat temu w Kopenhadze po pracy zdecydowaliśmy się z kumplem iść na piwo, zaliczyliśmy kilka lokali, a że było nam ciągle mało postanowiliśmy wejść do następnego lokalu. Wchodzimy do środka i od razu coś nam nie pasowało, po jednej stronie siedziały  kobiety ( niektóre bardzo wiekowe) po drugiej stronie siedzieli mężczyźni ( prawdę mówiąc młodzi chłopcy) na każdym stoliku stał telefon i kartka z nr telefonu do tegoż stolika. Spojrzeliśmy po sobie, a że byliśmy w strojach roboczych i wyglądaliśmy trochę jak członkowie zespołu Village People jednogłośnie stwierdziliśmy spadamy !!! Jak wyszliśmy z lokalu i spojrzeliśmy na szyld okazało się że ów lokal nazywał się " RUDE PIPE " co w wolnym tłumaczeniu znaczy CZERWONA FAJA   

[wrobelsparrow]

Ja bym przetłumaczył: RUDA PIPA.

[theremin]

A nie "wredny chujek z Państwowej Inspekcji Pracy"?

[guzie]

Zawsze trzeba sprawdzać do jakiego lokalu się wchodzi bo można np: wejść do klubu pod błękitną ostrygą, mi przydarzyło się coś innego. Kiedyś kilka ładnych lat temu w Kopenhadze po pracy zdecydowaliśmy się z kumplem iść na piwo, zaliczyliśmy kilka lokali, a że było nam ciągle mało postanowiliśmy wejść do następnego lokalu. Wchodzimy do środka i od razu coś nam nie pasowało, po jednej stronie siedziały  kobiety ( niektóre bardzo wiekowe) po drugiej stronie siedzieli mężczyźni ( prawdę mówiąc młodzi chłopcy) na każdym stoliku stał telefon i kartka z nr telefonu do tegoż stolika. Spojrzeliśmy po sobie, a że byliśmy w strojach roboczych i wyglądaliśmy trochę jak członkowie zespołu Village People jednogłośnie stwierdziliśmy spadamy !!! Jak wyszliśmy z lokalu i spojrzeliśmy na szyld okazało się że ów lokal nazywał się " RUDE PIPE " co w wolnym tłumaczeniu znaczy CZERWONA FAJA   

Identyk knajpa jest w Hamburgu, nazywa się Cafe Keese, i miałem kiedyś podobną sytuację
...se siedzieliśmy w półmroku popijając cuś, gdy nagle zadzwonił telefon...
kolega odebrał i poprowadził rozmowę: "ja? nein!"

[wuj Bat]

Kobiety w Islamie, szczególnie te zdradzane - też mają coś do powiedzenia!

Spoiler

[wrobelsparrow]

Nie no ewidentne wymuszenie pierwszeństwa na pieszym. WYRAŹNIE wytyczone przejście, na moje oko przekroczona dopuszczalna prędkość. 10pkt. niewyjęte.

[Pronounce]

Że czujnik czadu/gazu jest czuły również na pierdy. Zdecydowanie bardziej niż nos.

[wuj Bat]

...W każdym z nas jest zawsze trochę gówna...
Można odczytywać jako metaforę... 

[wuj Bat]

Damn, yea!

[wuj Bat]

[wuj Bat]

[purpleman]

( Obraz usunięty.)

Disagree.
They're always crazy.

[wuj Bat]

Po prostu mamy już w tym momencie dwie reguły .

I czecia:

[Orange]

But did you die?

[wuj Bat]

Po raz kolejny, i kolejny, kolejny: nie sądź ludzi po pozorach. Jestem właśnie na spotkaniu dla małżeństw i jest tu dwóch gości. Jeden wielki i łysy, w dresie, z dziarami na przedramionach i łańcuchem na szyi, który by spokojnie zacumował kuter. I jeszcze z Oruni! Pomyślałem: oj, będę się trzymał z daleka! Tymczasem to niesamowicie miły misio, człowiek nawrócony, łagodny i ciepły - teraz tutaj mój najlepszy kolega .
Drugi gościu to samo: jeżyk na głowie, dresy, łańcuch i ogólny klimat Golfa trójki. Tymczasem facet prowadzi kościół uliczny, od paru lat wyciąga ludzi z bezdomności, nocuje ich, szuka im pracy albo sam im ją daje w swojej firmie. Wyciąga narkomanów z nałogu, wspiera ich potem w trzeźwości.
Summa: cieszę się, że spotkałem takich wartościowych ludzi (tych i wielu innych, naprawdę różnych od spotykanych na codzień), a ich faktyczne życie to mnie właściwie zawstydziło...   

[Przychlast]

Ale Orunię to Ty szanuj.