Trochę się zabierałem do założenia tego NGD, ale wciąż były jakieś problemy. Najpierw zmieniając gałki wyrwałem push-pulle, później czekałem na pickupy, a gdy już wszystko było jak trzeba to padł mi Windows i nie mogłem zmontować klipu. Na szczęście już mogę Wam zaprezentować nowy nabytek i podzielić się zawiłą historią zakupu.
http://forum.sevenstring.pl/custom-shop/ngd-dlaczego-spadl-snieg-%28wip%29/Powyższy topic nie był prima aprylisowym żartem. Idea była taka, żeby zrobić Kiwi, ale wersję live. Kiwi jest gitarą wspaniałą, oh i ah do nagrywania, ale do grania na żywo chciałem w niej zmienić kilka rzeczy. Jest dla mnie za ciężka, leci trochę na główkę i ma lakierowany gryf, który w boju mi trochę przeszkadzał. No to wziąłem specyfikację Kiwi skróciłem mu skalę, dodałem wosk na tył, odchudziłem body i wysłałem Panu Langowskiemu. Jedynym problemem był kolor, bo trochę dziwnie się czułem, że zamówiłem wizualnie drugą taką samą gitarę. Jadąc do Poznania na sylwester długo rozmyślałem nad kolorem no i po kilku godzinach gdzie już sobie odpuściłem i przystałem na zielony spojrzałem za okno i mnie olśniło. Granatowe niebo i śnieg idealnie mi się skomponowały z topornym kształtem tele. Tak narodził się Wintercaster...
Mijały miesiące, a gitara wciąż nie była gotowa. Planowany czas był 2 miesiące, a faktycznie trwało to 5,5 miesiąca (chyba zrobił to specjalnie(
), bo przyszła w przeddzień urodzin Kiwicastera
). Nie naciskałem na lutnika, chciałem żeby wszystko było zrobione na spokojnie i z cierpliwością. Gdy w końcu dotarła doznałem lekkiego szoku. Kolor wyszedł zdecydowanie inny niż na próbce (choć ostrzegano mnie w sumie), osprzęt miał być chromowany a przyszedł czarny, klucze nie były blokowane, a miały, no i pick-guard zamiast z czarnej perły był z białej... Pojechałbym podłożyć bombę pod pracownie lutnika, gdyby nie pewien zbieg okoliczności i fakt, że wyszła cudownie. Po pierwsze kolor wyszedł morski, a tak się składa, że ochrzciłem wcześniej swoją kapelę Ocean Burst (haha), osprzęt chciałem zmienić na czarny ale uznałem że już za późno i nie będę drażnił lutnika, pick-guard pasuje do planowanych perłowych główek i wygląda jak kokos (pasuje do plażowego charakteru gitary), klucze blokowane obiecał mi dosłać, a w gratisie dostałem straplocki Schallera. Szczęście w nieszczęściu, ale zdecydowanie jestem zadowolony z obrotu sprawy. Jesion wygląda jak piasek na którym położony jest top głęboki jak ocean z falowanym grainem flame'u... no i ten kokosowy pickguard - normalnie jak na niej gram to odpływam myślami gdzieś na Majorkę
Cel też został osiągnięty - jest lżejsza, ma wygodniejsze wykończenie gryfu i nie leci na główkę, a wciąż targa moszną jak Kiwi. Brzmi delikatnie cieplej, ale generalnie niemalże identycznie jak Zielony z dechy. Pickupy to tym razem mój ulubiony Seymour Duncan czyli Sh-5 dzięki któremu nie brzmią identycznie co urozmaica paletę brzmień gitarowej garderoby.
Zmontowałem klip w HD z użyciem Oceancastera, zapraszam do odsłuchania i komentowania go:
No i oczywiście nie obędzie się bez masywnej dawki porno.
Na początek zdjęcia z telefonu (bo uważam, że najlepiej oddają kolor):
Zdjęcia zrobione aparatem w świetle dziennym:
i zdjęcia w sztucznym świetle (widać chyba najlepiej grain topu):
Pozdrawiam szczęśliwy,
Musza