Danke, Danke po raz wtóry
A teraz do konkretów - dzisiaj pojechałem na salę i zapiąłem to to cudo w palnik! Najpierw pojechałem na ustawieniach, jakie mam zrobione pod Flying V... nie
To nie to, jednak Classic 57, a mocny ceramiczne pickup z V'ki potrzebują jak dla mnie nieco innego podejścia.
Okazuję się, iż LP pracuje w tak zajebiście szerokim paśmie i tak dobrze odzywa się w każdym punkcie wykresu, że nogawy mi opadły! Chwila kręcenia przy potach i jest - piękny, dynamiczny overdrive z lejącym się miodem z głośników, o co właśnie mi chodziło! V'ka pracuję zdecydowanie bardziej w dole, przy wycofanym górnym paśmie, a tutaj mamy prawdziwie rock'owy łomot na pełnym wypasie. I zupełnie nie przeszkadza mi niski sygnał Classic'ów 57 - wręcz przeciwnie! Mam tutaj zdecydowanie większą kontrolę nad przesterem; więcej gain'u i mamy mocny, metalowy czadzior; skręcamy przester w lewo i już jesteśmy na hard rockow'ym drive'ie. Zresztą po co kręcić wzmakiem, skoro potencjometr volume w LP robi nam to samo i to w lepszym stylu
A na dodatek nic mi nie sprzęga, kiedy tego nie chcę (czego nie można powiedzieć o Flying'u
).
Na sam koniec zostawiłem sobie to, co mnie najbardziej zaskoczyło w moim Goldasku - kanał kliiiin. Ojezuuuuu jak to gra na czystym, jak to pracuje, jaki to ma atak, jaki sustain, jakie brzmienie! Po wszystkim kolana mi się ugięły, szczena opadła, a zwieracze popuściły.
Podsumowując - mam teraz w arsenale dwie petardy, jedną typowo szatanowsko-metalową (flying) oraz full-wypaśnego, uniwersalnego Prosiaka. Oba wiosła na ten moment mają swoje miejsce i już nie mogę doczekać się nagrywek na nową płytę
Oj będzie się działo!
EDIT:
A totalnym szokiem dla mnie jest to, jak ta gitara jest wygodna Lubię, kiedy wiosło wisi mi pod klejnotami, co często utrudnia grę, a tutaj niespodzianka, wszystko ładnie leży w łapce