Witam,
Słowem wstępu...Kiedyś grałem na standardowym elektryku, potem na basie... potem postanowiłem poszukać czegoś innego. I tak oto postawiłem na gitarę barytonową. Jakiś rok temu w moje ręce wpadła długo wyczekiwana gitarka. Epi Les Paul Baritone. To był strzał w dziesiątkę:) Jako, że kocham niskie i posępne dźwięki skala 27,75 okazała się remedium na niekontrolowane sianie zniszczenia:) Czas na odrobinę konkretów...
Specyfikacja...Korpus: mahoń
Gryf: klon /set in
Podstrunnica: palisander
Skala: 27 3/4 cala
Pick up: EMG 81 (bridge) / nieaktywny stockowy paździeż (neck)
Mostek: tune-o-matic
Osprzęt: oczywiście chrom.... żartuję:P jasne że czarny:D
Wykończenie: matowe
Pierwsze wrażenie...Wiosło jest:
a) duże,
b) długie,
c) ciężkie,
jednym słowem - MAJESTATYCZNE
Oprócz grania może służyć do obrony własnej lub do wbijania pali (ponoć używał takiego sam Vlad Palownik:)
Sprawdzamy jak brzmi z drewna. Jedno uderzenie i wiemy, że to nie klon czy lipa:) Odzywa się mięsisty mahoń. Dużo dołu, brzmienie okrągłe masywne... i już nie mogę się doczekać podłączenia do wzmaka na hi-gain.
Produkcja Korea rok 2005. Odrazu widać, że to nie dzisiejszy epi-szit.
Podłączamy do pieca....Przystawka EMG 81 czyli ogólnie znana i (nie)lubiana przez wszystkich forumowych hejterów, których serdecznie pozdrawiam. Wg mnie do tego wiosła pasuje idealnie, bo:
nie muli na niskich rejestrach,
doskonale kompensuje atak,
daje selektywne a zarazem rzeźnickie brzmienie.
Fenderowej szklanki nie uraczymy, no chyba że postawimy prawdziwą szklankę na korpusie - polecam
Brzmienie jest ciepłe, mocne i dobrym i mocnym ataku, lekko skompresowane. Operując gałką TONE można uzyskać w miarę dobre czyste tony (na dobrym ampie).
Przester sygnowany przez samego Rogatego, masa dołu, i dolnego środka. Górka umiarkowana i okrągła. Dzięki mahoniowemu korpusowi nie bije po uszach krzykliwymi wysokimi dźwiękami.
Jest to baryton więc idealnie wybrzmiewa na masywnych, walcowatych riffach. Chuggi i nie tłumione struny nie brzmią tak agresywnie i metalicznie jak na skali 25,5 lecz są bardziej zrównoważone i precyzyjne - coś za coś.
Gra, ergonomia, wykonanie...Wiosło oczywiście nie jest wiosłem wyścigowym. Można je raczej porównać do półciężarówki, która jest w stanie przewieźć najcięższe dźwięki. Fan-boye satrianiego będą niestety rozczarowani.
Gryf jest masywny, dość szeroki - gdyby był odkręcany to okazjonalnie grałbym nim w baseball. Progi zważywszy na skale są mocno oddalone od siebie, co wymaga przyzwyczajenia. Po odpowiednich (morderczych) treningach lewej ręki można uzyskać szybkość taką samą jak w standardowych, krótkich badylach kosztem energii życiowej grającego.
Top jest fajnie wyprofilowany, łapa dobrze leży przy mostku ale czasami jednak może zahaczać o pokrętło volume.
Gitara leży jak ulał, pomimo grubego dość korpusu. Do pełnego ideału brakuje jednak lekkiego wyprofilowania tylnej części by bardziej przylegała.
Progi zostały bardzo ładnie nabite i mimo dość grubych strun nie ulegają zużyciu z biegiem czasu. Trochę poustawiałem i znalazłem odpowiednie ustawienia gryfu i mostka. Dzięki temu struny są bliziutko podstrunnicy i nic nie brzęczy (no czasami sie zdarzy
). Stroi idealnie na wszystkich progach.
Binding nabity bardzo równo, lecz nie z chirurgiczną precyzją. Wieczni malkontenci dopatrzyli by się tego i owego. Lakier jako, że jest matowy z biegiem czasu w miejscach interakcji z dłonią zaczął sie lekko ściarać na wysoki połysk. Mi to nie przeszkadza i dodaje gitarce uroku (przynajmniej widać że ktoś na niej łoi a nie wyciąga z szafy żeby pokazać kolegom). Lakier jest położony bardzo ładnie bez żadnych mankamentów.
Klucze dobrze trzymają strój, można stroić raz na tydzień przy dobrych strunach (o ile się nie transportuje).
Elektronika ok. fabrycznie tylna klapka pokryta folią aluminiową - mile się zaskoczyłem.
Słowem zakończenia...Są ludzie, co mówią żebym jej nie sprzedawał pod żadnym pozorem bo to dobrze wykonane wiosło i takiego w podobnej cenie nie znajdę. Na razie nie znalazłem czegoś podobnego co by mnie zainteresowało. Zamieniłbym być może na VB-401 o ile byłoby w podobnej kondycji. Nie jest to na pewno gitara studyjna ale daje rade na scenie i w domowym home-recording-studio bez problemu. Większych niedoróbek nie znalazłem może poza lekko "łapiącą" elektroniką. Prawdopodobnie kwestia lichego gniazda.
W bliższym lub dalszym czasie planuję ją trochę podrasować czyli:
- dokupić EMG 60 pod necka i zrobić moda na 18v,
- zmienić mostek na jakiś firmowy,
- zmienić siodełko na grafitowe.